Czterej miejscy urzędnicy wygrali przetarg na obsługę unijnego projektu, dzięki któremu 2 tys. rodzin otrzyma bezpłatny dostęp do Internetu. Zarobią dodatkowo od 44 do 105 tys. zł. Część radnych jest tym oburzona.
Skorzysta też dwóch naczelników wydziałów i dwóch inspektorów z Urzędu Miasta Biała Podlaska, którzy wygrali przetargi na usługi związane z zarządzaniem tym projektem. Do ich kieszeni łącznie trafi 300 tys. złotych.
Koordynatorem projektu został Piotr Poniatowski, naczelnik Wydziału Informatyki i Łączności UM. Otrzyma 105 tys. zł. Specjalistą ds. realizacji projektu za 96 tys. zł jest Michał Romanowski, inspektor Wydziału Strategii i Rozwoju UM, a specjalistą ds. rekrutacji i monitoringu Anna Kaliszuk, naczelnik Wydziału Spraw Społecznych UM (za prawie 44 tys. zł). Specjalistą ds. rozliczeń finansowych została Joanna Melańczuk, inspektor Wydziału Budżetowo-Księgowego UM (za niemal 60 tys. zł).
Zdumiony takim rozwiązaniem jest Stefan Konarski, radny miejski (PiS). – To podejrzana sprawa. Na pograniczu prawa i etyki. Czy nie nakładają się zakresy czynności służbowych i dodatkowego zarobkowania? – pyta Konarski.
– Nie wiem, na jakiej zasadzie te osoby w pewnym momencie występują jako gmina, a w kolejnym jako wykonawcy usług gminy. Kiedy znajdują czas, aby efektywnie pracować dla miasta, a jednocześnie wykonywać obowiązki związane z projektem? Mam nadzieję, że wszystko jest zgodne z prawem – zaznacza. I zapowiada, że ta sprawa będzie wyjaśniona.
Renata Szwed, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta, jednak zdecydowanie broni pracowników magistratu. – Nie ma naruszenia prawa. Nie ma też dylematu moralnego. Sami zainteresowani wykonują dodatkowe obowiązki poza godzinami pracy.
Zajmująca się rekrutacją naczelnik Anna Kaliszuk, w imieniu czwórki urzędników wyjaśnia, że dodatkowe działania związane z realizacją projektu wykonują poza godzinami pracy. – Przeznaczam na to czas w soboty, niedziele i wieczorami każdego dnia. Nie koliduje to z moimi obowiązkami służbowymi – oświadcza Kaliszuk.
Naczelnik Piotr Poniatowski dodaje, że trudno, aby koordynowaniem i zarządzaniem zajmowały się firmy zewnętrzne. – W dużej mierze podejmujemy działania poza godzinami pracy. Pracuje się tutaj dłużej niż osiem godzin, a czasami też w weekendy – dodaje.
Udostępnij na Facebook