Celem wyprawy ekipy TVN było pokazanie tego, co dzieje się na przejściach granicznych. Uchwycenie specyfiki wschodnich granic. Materiał, który udało się przygotować, został wykorzystany w serialu Granice. Zanim wyemitowano pierwsze odcinki serialu dziennikarze byli świadkami różnych zdarzeń.
Darek B. do Brześcia jeżdzi już od kilku lat. Zna zwyczaje panujące na przejściu. Za każdym razem wiele ryzykuje. Okleja się towarem i czeka na rozwój wypadków. W ten sposób może utrzymać czteroosobową rodzinę. Jak podkreśla, do takiej formy zarobkowania zmusiła go sytuacja. Obecnie nie wyobraża sobie, że mógłby przestać jeżdzić. To silniejsze od niego. Ekipa telewizyjna filmowała różne przejścia graniczne. Specyfiką jednego z nich jest przemyt rowerowy. Przemytnicy skrzętnie ukrywają alkohol w ramach rowerowych Często też oklejają się używkami. Na innym przejściu charakterystyczny jest przemyt papierosów. Ukrywa się je w kołach samochodów.
Jerzy Pawełek opowiada historię, której byli bohaterami. Pojechali za granicę, na rynku zakupili trzy kartony papierosów i oponę samochodową. Miejscowi zapakowali im odpowiednio ten towar. Po polskiej stronie w specjalistycznym warsztacie dokonano rozładunku papierosów. Niewielka kamera uchwyciła najważniejsze wątki tej wyprawy.
Dziennikarze często grali rolę turystów. Tak było, kiedy pociągiem przemierzali trasę Terespol-Biała Podlaska. Mieli okazję zobaczyć przemycających przy pracy oraz kontrolę celną. Jerzy Pawełek pamięta sytuację, kiedy tą samą trasę trzeba było pokonywać kilkakrotnie, aby sfilmować, to co działo się wewnątrz pociągu. Przyczyna nie wynikała z winy konkretnego człowieka, lecz kamery. Ale dzięki zgranemu zespołowi udało się pokazać życie wschodniej granicy.
Ekipa telewizyjna rejestrowała faktyczne sceny z życia granicy. Reporterzy wszystko nagrywali na żywo i nikt w ich serialu nie pełnił roli statysty, niczego nie ubarwiał.