Małgorzata Kuklińska z Okrzei (gm.Krzywda), przed trzema miesiącami, w wieku trzydziestu dwóch lat została wdową. Teraz samotnie wychowywuje trójkę dzieci. Kobieta jest bez środków do życia, nigdzie nie może znaleźć pomocy.
Ma 90 arów ziemi, dostaje rentę w wysokości 388 złotych miesięcznie. - Z tego muszę zapłacić rachunki za prąd i gaz i przeżyć z trójką dzieci- mówi. Wychowuje 9-letniego Mateusza, 6-letniego Damiana i 5-letnią Klaudię. Ma wykształcenie zasadnicze zawodowe, szuka pracy, wciąż bezskutecznie.
- Prosiłam o pomoc Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Krzywdzie. Zamiast oczekiwanych pieniędzy dostałam wyprawkę dla pierwszoklasisty z kompletem podręczników. Mimo, że żadne z moich dzieci nie jest w tym wieku. Byłam tak oburzona ignorancją dobrze zarabiających urzędników, że chciałam to zwrócić. Kiedy zobaczyłam, jak dzieci z zachwytem w oczach wyciągają z plecaka rzeczy, na które mnie nie stać, postanowiłam im tego nie odbierać- opowiada.
O pomoc do Dziennika postanowiła zwrócić się, kiedy dostała kolejną odpowiedź odmowną z GOPS. W piśmie, jakie otrzymała urzędnicy tłumaczyli, że jej dzieci dostały niedawno szkolny plecak z wyposażeniem. Dodatkowym argumentem był fakt, że syn korzysta z dożywiania w szkole. Kobieta odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białej Podlaskiej. Obawia się, że zanim decyzja zapadnie zima się skończy.
Wdowa szuka pracy. - Byłam u wójta, przypomniałam mu, że kiedyś, gdy mój mąż jeszcze żył i chorował, pomagał nam poseł, dziś minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk. Na to wójt wręczył mi listę spraw, którą mam zawieźć ministrowi, żeby je załatwił dla gminy. Powiedział, że dopiero wtedy da mi pracę. Przecież to ponad moje możliwości - płacze kobieta.•