We wsi Neple wrze. Ludzie zarzucają wójtowi, że chce usunąć sowiecki czołg, który stał się miejscową atrakcją turystyczną.
Czołg stanął w Neplach (gm. Terespol) w 1984 r. Miał upamiętniać wkroczenie wojsk sowieckich. Pamiątkowa tablica na postumencie, na którym stoi czołg przetrwała zaledwie rok. I już tam nie wróciła. Dziś nie ma ani słowa o tym, że jest to symbol poprzedniej epoki.
- Teraz jest atrakcją turystyczną. Nawet goście z zagranicy robią sobie tu zdjęcia - mówi Bogusława Hawryluk, mieszkanka gminy Terespol.
Neple obiegła wieść, że czołg ma zniknąć. Rzekomo za sprawą wójta Terespola. Obrońcy zabytku zrzeszyli się nawet w lokalnym komitecie. Ale przyznają, że nie widzieli choćby jednego dokumentu świadczącego o zamiarach wójta. I nie słyszeli choćby jednej jego publicznej wypowiedzi przeciw czołgowi.
- Ale wójt mówił mi o tym w nieoficjalnej rozmowie - twierdzi Marzenna Andrzejuk, radna powiatu. - A przecież nie jest to żaden pomnik komunistyczny - dodaje. Do obrońców dołączyły nawet władze miasta Terespol. - Bo jeśli taka atrakcja turystyczna zniknie z okolicy, to stracą na tym także mieszkańcy miasta. Nie możemy przecież promować samego Terespola, ale również pobliskie tereny nadbużańskie - mówi Józef Paderewski, sekretarz miasta. - Jeśli ktoś chce uznać, że czołg T-34 jest symbolem komunistycznym, to ma to oznaczać, że trzeba zniszczyć wszystkie takie czołgi? Równie dobrze można by uznać, że wszystko, co powstało w PRL należy usunąć.
Pytany o czołg, wójt robi wielkie oczy. - Nie po to remontowałem czołg, żeby go teraz usuwać - oburza się Krzysztof Iwaniuk, wójt Terespola. - Przecież on nikomu nie przeszkadza - dodaje. Ale nie wyklucza, że zabytek będzie trzeba usunąć. - Jeśli wejdzie w życie ustawa nakazująca usuwanie pomników komunistycznych.
Jedno jest pewne: ustaw czołgu dotyczyć nie będzie. - Czołg w Neplach nie figuruje w wykazie pomników gminy Terespol - zapewnia Małgorzata Trąbka, rzecznik wojewody lubelskiego. - A właśnie ten wykaz jest dla nas wiążący.