Prokurator oskarża Romana Michaluka, wójta gminy Międzyrzec Podlaski, o poświadczenie nieprawdy i nieprawidłowości związane z przetargami. Michaluk zjawił się wczoraj w naszej redakcji. Chciał, żebyśmy przed wyborami nie informowali o jego kłopotach. Mówi, że jest niewinny.
Za działanie na szkodę interesu publicznego prokurator uznał także, że wójt przez kilka lat bez przetargu zatrudniał syna ówczesnego członka Zarządu Gminy do konserwowania oświetlenia ulicznego. Nieprawidłowości ujawniła grupa radnych i to ona powiadomiła policję. Zarzuty potwierdziła Regionalna Izba Obrachunkowa. Radny Jerzy Panasiuk, gminny pełnomocnik PiS, jest zadowolony, że prokuratura sfinalizowała postępowanie. - Nasz wójt został wybrany z listy PSL. Miał wsparcie ważnych polityków. Dawało mu to poczucie bezkarności. Kiedy radni pytali na sesjach o prywatne interesy, obrażał ich i nazywał kapusiami - mówi Panasiuk.
Jeśli sąd uzna argumenty prokuratury, to wójtowi może grozić nawet do 10 lat więzienia. Mimo to Roman Michaluk kandyduje na następną kadencję. Tym razem z lokalnego komitetu "Nasza Gmina”. Wczoraj był w naszej redakcji. Prosił, aby nie informować przed wyborami o akcie oskarżenia. - Przez 14 lat rozwijałem gminę. A teraz konkurenci czyhają na moje stanowisko - uważa wójt. I zapewnia: Spodziewałem się umorzenia postępowania prokuratorskiego, bo RIO oczyściła mnie z wielu zarzutów. A ekspert zapewniał, że wszystko było w porządku. Nigdy gminy nie naraziłem na straty, wszelkie podatki zostały uregulowane. Jeśli chodzi o żonę, to wystawiłem prawdziwe referencje. Jestem przekonany, że sąd mnie uniewinni. Komuś zależy, aby mnie opluć. A ja i tak wygram wybory!