W Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Zalutyniu trwa oczekiwanie na decyzje, które mogą przynieść rozwiązanie placówki lub też jej remont i przetrwanie.
- Gdyby zaszła konieczność zaciągnięcia kredytu bankowego lub dokonania przesunięcia pieniędzy w ramach budżetu powiatu, należało już miesiąc temu zwołać nadzwyczajną sesję. Rada jest po to, żeby rozstrzygała w tego rodzaju sprawach - argumentował Jacek Danieluk.
Odpowiadający na zapytanie wicestarosta Stanisław Zaniewicz wyjaśnił, iż po zmianach budżetowych ponad 228 tys. zł zostanie przekazanych do Zalutynia. Na opóźnienie decyzji w tej sprawie wpłynęły wcześniejsze rozważania o zmianie siedziby ośrodka. Ponadto zarząd oczekiwał na program oszczędnościowy, który zobowiązał się przedstawić dyrektor SOSW. - Niewypłacanie wynagrodzeń nauczycielom nigdy nie było intencją zarządu - zaznaczył Stanisław Zaniewicz.
Okazuje się jednak, że według szacunków starostwa niedobór we wspomnianym ośrodku wyniesie około 800 tysięcy złotych. Musi on zostać sfinansowany z własnych środków powiatu. Subwencja budżetowa wynosi ponad milion osiemdziesiat tysięcy złotych, co wystarczy jedynie na półroczne utrzymanie zalutyńskiej placówki. Władze starostwa postanowiły zatem przekazać dodatkowo 30 tysięcy na zainstalowanie tam ogrzewania.
Radnego Danieluka nie usatysfakcjonowała wspomniana wypowiedź wicestarosty. Przypomniał, iż sytuacja tej placówki od dawna była znana wszystkim radnym. Zaproponował zatem, aby ktoś w Radzie Powiatu przyznał się do błędu, gdyż nie podjął kroków, aby naprawić sytuację w ośrodku. Wspomniał, iż niejednokrotnie zgłaszał propozycje oszczędnościowe.
Starosta Bogusław Żądło zaś twierdził, iż za sytuację, jaka powstała w Zalutyniu powinni ponosić odpowiedzialność wszyscy radni. Trzeba bowiem wybierać pomiędzy tragedią zwalnianych z pracy i dramatyczną sytuacją budżetową powiatu. Zarząd nadal rozważa możliwość przeniesienia wychowanków z Zalutynia do któregoś z domów pomocy społecznej. Istnieją jednak obawy, że zatrudnienie znalazłoby wtedy najwyżej 10 osób. Obecnie w zalutyńskiej placówce pracuje 48 opiekujących się 40 dziećmi.
Starosta ponadto powiadomił radnych, iż zarząd powiatu zapoznał się z wynikami rekontroli specjalnego ośrodka w Zalutyniu. W związku z niewykonaniem zaleceń pokontrolnych, zarząd postanowił udzielić kary dyrektorowi oraz zalecił udzielnie także kary głównej księgowej ośrodka.
J. Danieluk nie zgadzając się z wypowiedzią starosty podkreślił, iż nie czuje się odpowiedzialny za obecny stan rzeczy, a jest przeciwny zwalnianiu nauczycieli. Podważył zasadność utrzymywania dwóch samochodów służbowych w starostwie, na których utrzymanie przeznaczono aż 60 tysięcy złotych. Zapytał zatem starostę czy samochód służbowy służy mu do wyjazdów do domu.
B. Żądło odparł, że nie używa samochodu służbowego do celów prywatnych.
Na razie w Specjalnym Ośrodku Szkolno Wychowawczym trwa stan wyczekiwania. Jeśli do końca lutego nie zapadną uchwały samorządowe decydujące o likwidacji, ośrodek przetrwa.