Kiedy ponad trzy tysiące ludzi z wyższym wykształceniem w województwie pozostają bez pracy, w wielu urzędach nie tylko samorządowych, ale i państwowych zasiadają ludzie tylko z maturą lub rozpoczynający dopiero studia.
Niestety, trudno o konkurs i wybór najlepszego z najlepszych. W Radzyniu Podlaskim formalnie został powołany na stanowisko zastępcy burmistrza tuż przez obowiązywaniem tych przepisów Jan Kuszpa. Zapytany przez nas odparł, że obecnie zapisuje się na studia w Wyższej Szkole Biznesu. Podobnie studia na politechnice podjął Stanisław Zaniewicz, były wicestarosta bialski, z wykształcenia technik budowlany, który po przegranych wyborach został dyrektorem Wydziału Spraw Społecznych w starostwie bialskim (odpowiada m.in. za oświatę). W tymże starostwie na 109 zatrudnionych tylko 58 ma wyższe wykształcenie. Niewiele lepsza jest sytuacja w podlaskiej delegaturze Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jej dyrektor Stanisław Dudyk, powiedział nam, że wszyscy kierownicy oddziałów mają wyższe wykształcenie. - Grubo ponad 50 procent wszystkich pracowników naszej delegatury ma ukończone studia. Obecnie nie przyjmujemy osób, które by nie miały dyplomu uczelni - podkreśla Stanisław Dudyk.
Rafał Przech z biura prasowego wojewody poinformował, że we wszystkich jednostkach LUW 134 urzędników nie posiada wyższego wykształcenia. Pracuje tam 563 osób. Bez zakładu obsługi. Natomiast rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Tomasz Makowski na pytanie o wykształcenie personelu odpowiada krótko: - Pracownicy UM mają wykształcenie odpowiednie do zajmowanego stanowiska.•