Kożuszki pod Międzyrzecem Podlaskim. Dziś w nocy mieszkańców wsi zbudziło zajadłe szczekanie psów. Walczyły z agresywnym bobrem, który przyczłapał na jedno z podwórek. Nie wiadomo skąd się wziął , bo przez okolicę nie przepływa żadna rzeka.
Jej mąż zawiadomił sołtysa, a ten straż pożarną. Strażacy zapędzili zwierzaka do klatki. - A mąż wywiózł intruza nad odległą rzekę Liwiec i puścił go wolno - kończy pani Krystyna. (PIM)