Wielu mieszkańców ma wątpliwości czy potrzebny jest im kopiec Niepodległości. Straty po ostatniej powodzi są tak dotkliwe, że jest propozycja – sypcie, ale wały nad Krzną. Specjaliści potwierdzają, że taka ochrona działek byłaby możliwa.
Janusz Podskok, który hodował na swojej działce gołębie, stracił 20 ptaków.Woda zalewająca altankę zniszczyła niższe gniazda.
Swoje pomysły na rzekę i jej okolice mają nawet wędkarze. – Konieczne jest stworzenie progów wodnych, aby ratować życie biologiczne w Krznie – zauważa Julian Romaniuk, wędkarz z Białej Podlaskiej.
Krzysztof Piotrowski, dyrektor bialskiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych przyznaje, że gdyby był wał odgradzający ogrody od Krzny, pewnie by ochronił te tereny i altanki przed takimi zniszczeniami.
– Z jednej strony wał sięga od ul. Łomaskiej do al. Tysiąclecia i spełnia zadanie. Choć podłoże jest w wielu miejscach torfowe, to jednak wał z prawdziwego zdarzenia, chroniłby ogrody przed zniszczeniem, a kilka osiedli przed fatalnym fetorem – mówi Piotrowski. – Wcześniej jego zarząd przymierzał się do podobnej inwestycji, jednak nie można było jej finansować z pieniędzy programu rozwoju obszarów wiejskich.
Tymczasem Adam Olesiejuk, zastępca prezydenta Białej Podlaskiej, jest zaskoczony opinią dyrektora Piotrowskiego, że wały mogłyby ochronić tereny ogrodów i łąk.
– Istotne byłyby tu opinie fachowców i ekspertów. Będziemy się z nimi konsultować w tej sprawie. Gdyby było możliwe zbudowanie wałów, trzeba byłoby znaleźć na to pieniądze. To nie jest problem do szybkiego rozwiązania. Na razie tereny przy rzece stanowią naturalne rozlewiska. A smród nie zabija, choć jest uciążliwy – przyznaje wiceprezydent.
– Magistrat powinien się zastanowić czy zamiast budowy kopca Niepodległości, który prezydent chce sypać obok obwodnicy, nie lepiej usypać wału na Krzną – uważa Wojciech Sosnowski, radny miasta Biała Podlaska, który do wału jeszcze by dołożył mały park Niepodległości.