Jest szansa, że noworodki będą zdrowsze. Unijne pieniądze pozwolą na realizację programu poprawiającego opiekę zdrowotną nad matką i dzieckiem.
- Wiem bardzo dobrze jak ważna jest profilaktyka. Korzystałam ze szkoły rodzenia i później bardzo pomogło, że znałam techniki oddychania. Teraz po urodzeniu Michalinki nawet nie śpieszę się do domu, bo mamy tu dobrą opiekę i poczucie bezpieczeństwa - mówi pani Justyna Pytka z Małaszewicz.
Podobnie uważa pani Magdalena, która kilka dni temu urodziła Piotrusia. Ona też chwali opiekę szpitalną i zajęcia w szkole rodzenia. - Było dużo chętnych. Aż tłoczyłyśmy się w czasie zajęć, ale dzięki nauce poród przebiegł lżej - zauważa pani Magdalena.
Jednak na razie na porodówce nie jest zbyt elegancko. Jest ciasno, od 20 lat nie było remontu. Brakuje nowoczesnego sprzętu. Przyszłe mamy z całego regionu muszą na kosztowne badania jeździć do innych dużych miast.
Dr Andrzej Kisiel, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w bialskim szpitalu, razem z dyrekcją placówki przygotowywał program ubiegający się o dotację z tzw. funduszu norweskiego.
- Liczymy, że dzięki tym pieniądzom oraz kwotom z budżetu samorządu wojewódzkiego będzie można kupić nowoczesny ultrasonograf, który umożliwi wykrywanie wad u płodu. Będzie też można robić w laboratorium badania biochemiczne, umożliwiające wykrywanie wad genetycznych. Modernizację przejdzie trakt porodowy, będą tam nawet nowe łóżka - wylicza ordynator.
- Przedstawiciel Norweskiego Mechanizmu Finansowego dobrze ocenił nasz projekt. Do 10 lipca powstanie raport. Prawdopodobnie pieniądze zaczniemy wydawać w 2009 roku. Realizacja programu potrwa półtora lub dwa lata - mówi Joanna Kozłowiec, rzecznik prasowy WSzS.