Cztery osoby zostały wczoraj rano ranne w wypadku samochodowym. Do kraksy doprowadził pijany kierowca ciężarowego stara. 50-letni Andrzej N. miał 1,30 promila alkoholu. Policjanci założyli mu kajdanki i odwieźli prosto do izby zatrzymań.
W wypadku lekko ranni zostali kierowca taksówki, dwójka jego pasażerów i kierowca toyoty. Na szczęście obrażenia nie okazały się niebezpieczne dla życia. Po opatrzeniu i zbadaniu poszkodowani mieli wyjść wczoraj wieczorem ze szpitala. Nietrzeźwy kierowca trafił w kajdankach do izby zatrzymań. Jak wytrzeźwieje zostanie doprowadzony przed oblicze prokuratora. Kierowcy grozi do 5 lat więzienia i utrata uprawnień zawodowego kierowcy.
Ruchem na częściowo zablokowanej ulicy kierowali strażacy. Wcześniej zabezpieczyli zawory gazu w uszkodzonych pojazdach. Wstępnie ocenili straty na 10 tys. zł
Zdumiony zatrzymaniem swojego pracownika jest właściciel bialskiej firmy Transbet (nie chciał podać nazwiska). To od nas dowiedział się o wypadku. Postanowił wyruszyć na miejsce, aby zabezpieczyć stara. - Trudno zbadać, czy wszyscy w firmie są trzeźwi. Na wygląd rano był w porządku, a to był już doświadczony kierowca. Jechał do Kobylan pod Kornicą na roboty drogowe. Teraz czekają nas spore wydatki. PZU nie uwzględni argumentów pijanego. W tym układzie nie ma zmiłuj z jego dalszą pracą. Zwolnimy go - mówi właściciel Transbetu.