Miała być jedna, ale jak dobrze pójdzie, uda się kupić dwie karetki dla Lwowa. Powinno też wystarczyć na wyposażenie. Internetowa zbiórka, zainicjowana przez lekarza biłgorajskiego szpitala, który studia medyczne zaczynał właśnie na Ukrainie, idzie bardzo dobrze.
Ruszyła kilka dni temu, a z założonych 100 tys. zł już jest ponad 75 tys. Piotr Juszczak ma wsparcie wielu osób, a najbliżej współpracuje w tej sprawie z Krystyną Masną, ukraińską lekarką, zatrudnioną obecnie w Gdańsku. To właśnie gdzieś na Helu namierzyła ambulans, który uda się kupić za 30 tys. zł.
– Dostaję ze Lwowa sygnały, że taka karetka jest im niezbędna na już. Więc ją kupimy i wyślemy. Dołożomy to, co da się na szybko, a zbiórka będzie trwała nadal – mówi Juszczak, chirurg, lekarz ratunkowy, a obecnie szef oddziału ccovidowego w szpitalu w Biłgoraju.
Pieniędzy powinno wystarczyć na kolejny pojazd i jego wyposażenie. Chcą kupić tzw. lifepack, nosze specjalistyczne, butle z tlenem, może uda się też zdobyć respirator. Na pewno potrzebne będą zestawy ratunkowe, do intubacji czy tamowania krwotoków.
Zakupową logistykę „ogarnia” Krystyna Masna. Piotr Juszczak, który czasu ma mniej, bo wciąż jest „w robocie”, wziął na siebie rozpowszechnienie zbiórki. – Wystartowała wspaniale, idzie nieźle, mamy obiecane kolejne wpłaty m.in. z zagranicy – relacjonuje lekarz.
Przyznaje, że dotychczas w tego rodzaju akcje raczej się nie angażował. – Ale mam dwie słabości: dzieci i Lwów. Dlatego zająłem się grupą małych Ukraińców, którzy dotarli do biłgorajskiej Wioski Dziecięcej SOS i zbieram pieniądze na karetki – tłumaczy.
Piotr Juszczak urodził się w Puławach, wychował w Zamościu, a pracuje obecnie w szpitalach w Biłgoraju i Radomiu. Jego dziadek był lwowianinem. On sam medyczne studia zaczynał we Lwowie. Ma więc tam wielu znajomych i przyjaciół. Potrzeby środowiska medycznego tego miasta są mu szczególnie bliskie. – Kiedy moi lwowscy profesorowie napisali o swoich potrzebach i poprosili o pomoc, musiałem zareagować – mówi.
Jest też w kontakcie z Igą, polską artystką, która mimo wybuchu wojny, nie zdecydowała się ze Lwowa wyjechać i pomaga walczącym Ukraińcom. Codziennie pisze do znajomych, jest gotów ich przyjąć w Polsce, zapewnić schronienie, ale oni póki co, nie chcą wyjeżdżać.
Wesprzeć zainicjowaną przez Piotra Juszczaka zbiórkę można TUTAJ.