Otwiera się biznes, po to żeby zarabiać - mówi Dariusz Pojęta. - Zawsze jest ryzyko, ale każdy zakłada, że jemu się powiedzie.
Dariusz Pojęta postanowił świadczyć usługę, której na rynku lubelskim jeszcze nie ma.
- Była do dyspozycji przestrzeń magazynowa - mówi. - Pomyślałem, że dobrze byłoby ją zagospodarować. Nie wchodziła w grę żadna hodowla - np. psów albo drobiu, nie wchodził w grę wynajem. Magazyn był już przygotowany do zarządzania mieniem i warto było to wykorzystać.
Pierwsza taka przechowalnia na Lubelszczyźnie
Ludzie mają problemy z przechowaniem wyposażenia mieszkania, sprzętów, mebli. Sprzedają mieszkania, budują domy. Zanim się wprowadzą do nowego, muszą opuścić stare i nie mają co zrobić z meblami. Dostają różne rzeczy w spadku i na razie nie chcą się ich pozbywać.
- Myślałem o tych, którzy w zimie zostawiają wszystko na działkach, często na łup złodziei - dodaje D. Pojęta. - Kiedyś, gdy było mniej samochodów, ludzie przechowywali różne rzeczy w garażach. Teraz w każdym stoi auto, a często się go wynajmuje. Myślałem także o firmach, biurach, które chcą przetrzymać swoje meble. Taka usługa na pewno jest potrzebna. Czasem trzeba coś przechować kilka dni, czasem kilka miesięcy. I my to możemy zrobić.
Szafa w hotelu
- Mamy jeden magazyn w Lublinie i jeden w Dąbrowie Górniczej - wyjaśnia. - Jeśli nie bylibyśmy w stanie przyjąć sprzętów tutaj, nie będziemy nikogo odsyłać z kwitkiem, bo możemy to odwieźć na Śląsk, ale chodzi o zminimalizowanie kosztów.
Spisywana jest umowa cywilnoprawna bo "hotel” przejmuje prawa zarządzania czyimś majątkiem. Jeśli cokolwiek złego się wydarzy - obciąża to firmę.
- Musimy się też zabezpieczyć, jeśli klient nie zechce zapłacić.
Cena przechowywania
- Na przykład 3 szafy ubraniowe. Więcej zmieści się rzeczy w pudłach i kontenerach, bo można je ustawić piętrowo. Za przechowanie lodówki, kuchenki, kosiarki, rowerów ktoś zapłaci kilkadziesiąt złotych za sezon, ale gdy złodzieje mu to ukradną, poniesie większą stratę. Oczywiście, ustawiamy na taką wysokość, żeby nic nie uległo uszkodzeniu oraz żeby było zgodne z przepisami bhp - wyjaśnia pan Dariusz.
Jakie jest ryzyko
- Jeśli klient nie zechce swej rzeczy odebrać, skierujemy ją do recyklingu - mówi Dariusz Pojęta.
Inne niebezpieczeństwo - przestępcy mogą próbować magazyn potraktować jako "dziuplę”.
I na taką okoliczność Dariusz Pojęta jest przygotowany, przedstawia obowiązującą w firmie procedurę:
- Każdorazowo zawieramy umowy i skrupulatnie sprawdzamy dokumenty. Klient deklaruje, co zostawia, spisujemy numery, opisujemy przedmioty.
Czy to się przyjmie?
O takim pomyśle na biznes mówi się, że trafia w niszę rynkową.