– To będzie słaby sezon – oceniają przedstawiciele branży turystycznej. W biurach podróży spada liczba klientów. Coraz częściej też rezygnujemy z zagranicznych eskapad, na rzecz wypoczynku w kraju.
Polacy coraz częściej decydują się spędzić lato w kraju. To zła wiadomość dla biur podróży. Tegoroczny sezon turystyczny zapowiadał się dobrze, ale szereg czynników, szczególnie pogodowych, sprawił, że jest coraz gorzej.
– Wiosną sprzedaż wyglądała bardzo obiecująco – mówi Józef Ratajski, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki. – Potem zadziałała pogoda, która całkowicie wstrzymała ruch na rynku. Najpierw był islandzki wulkan, później powodzie.
Z wakacji w tropikach rezygnujemy nie tylko przez kataklizmy. – Powodem jest też wzrost cen wycieczek zagranicznych – przyznaje Ratajski. – Doprowadził do tego spadek wartości złotego, z czego wynika niekorzystny stosunek wartości polskiej waluty do euro.
Innym czynnikiem, który wpłynął na wzrost popularności urlopów w kraju jest pogoda. Od ponad dwóch tygodni utrzymywały się tropikalne temperatury. Synoptycy zapowiadają, że fala upałów wróci za kilka dni.
– Rzeczywiście, od maja zauważamy pewien spadek liczby klientów – mówi Sylwia Kosik, z lubelskiego biura podróży Happy Tour. – Ludzie trochę przestraszyli się latania. Swoje zrobił wulkaniczny pył, katastrofa w Smoleńsku i doniesienia o kryzysie w Grecji. Nie można jednak mówić o drastycznym spadku zainteresowania zagranicznymi wakacjami.
Tylko Happy Tour co tydzień wysyła w świat kilkudziesięciu klientów. Najpopularniejsze kierunki to Egipt, Turcja i Tunezja. Coraz częściej latamy też na Wyspy Kanaryjskie. W tej chwili tygodniowy wypoczynek w rejonie Morza Śródziemnego, to wydatek ok. 2 tys. zł na osobę. Oczywiście w opcji "all inclusive”. Tyle też wydaje przeciętny, lubelski klient.
Czteroosobowa rodzina musi się liczyć z wydatkiem ok. 7 tys. zł za tydzień. Pod warunkiem, że dzieci dostaną zniżki. lepiej więc zostać w kraju. oszczędności mogą być złudne, przestrzegają fachowcy. Nad Bałtykiem, doba w hotelu ze śniadaniem kosztuje ok. 300 zł. Kiedy dodamy do tego pozostałe koszty może się okazać, że krajowe wakacje odchudzą nasz portfel nie mniej, niż zagraniczne.