Gmina Zamość wprowadza od maja bon żłobkowy i dopiero wygospodaruje na to pieniądze w budżecie. Miasto Zamość, które identyczne świadczenie wypłaca od początku roku, sporo na tym rozwiązaniu zaoszczędzi. Jak to możliwe?
Gmina Zamość ma kilkanaście podstawówek, przy wszystkich oddziały przedszkolne, ale też na swoim terenie dwa przedszkola niepubliczne. Nie ma natomiast ani jednego żłobka.
– Myśleliśmy o uruchomieniu takiej placówki, korzystając z rządowego programu Maluch Plus, ale ze względu na to, jak gmina jest położona (okala Zamość – red.) trudno nam było wybrać optymalną lokalizację – tłumaczy Konrad Dziuba, dyrektor Wydziału Społecznego i Promocji Gminy.
Dodaje, że samorząd mógłby dotować placówkę niepubliczną, ale jak dotąd żadna taka w gminie nie powstała.
Wypłaty zgodnie z regulaminem
Mimo tego pod koniec marca zapadła decyzja o wprowadzeniu bonu żłobkowego. To możliwość otrzymania 400 złotych miesięcznie dla pracujących rodziców bądź opiekunów dzieci do 3 roku życia, którzy w gminie Zamość mieszkają i tutaj rozliczają się z podatków, również rolnych. Warunek jest taki, że ich dziecko zostanie objęte co najmniej 8-godzinną opieką w żłobku, klubie dziecięcym lub u opiekuna dziennego. Wnioski od zainteresowanych będą przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej przyjmowane od wtorku, 2 maja.
Z jakimi wydatkami będzie się to wiązało dla samorządu? Za wcześnie jeszcze, aby to jednoznacznie określić.
– Z demografii wynika, że rocznie w naszej gminie rodzi się ok. 200 dzieci. Można byłoby więc założyć, że mniej więcej dwóm rocznikom taki bon mógłby się należeć, ale oczywiście nie wszystkie te najmłodsze dzieci są zapisywane do żłobków czy klubów. No i nie wszyscy rodzice czy opiekunowie spełnią warunki określone w regulaminie – tłumaczy Konrad Dziuba.
Przyznaje, że inspiracją do wprowadzenia tego świadczenia był m.in. fakt, że takie samo i tej samej wysokości, ale już z początkiem roku wprowadził Zamość. Nie bez znaczenia był też fakt, że pojawiły się osoby dopytujące o jakieś wsparcie ze strony gminy.
Zamość na bonie oszczędzi
Dla miasta, jak się okazuje, wprowadzenie Zamojskiego Bonu Żłobkowego (obowiązuje od początku roku) będzie się najprawdopodobniej wiązało z... oszczędnościami. Jak to możliwe?
Zamość dotował niepubliczne żłobki i kluby dziecięce od 2014 roku. Szły na to spore pieniądze. Bo przy dopłacie 400 zł miesięcznie do dziecka, wydatki w 2022 roku sięgnęły ok. 1,2 mln, a na bieżący zaplanowano ponad 1,6 mln, zakładając, że w takich placówkach są 352 miejsca. Teoretycznie samorząd płacił za opiekę nad dziećmi z miasta. W praktyce mogło być z tym różnie.
– Dotacja była naliczana na podstawie oświadczeń składanych przez rodziców, którzy deklarowali, że dziecko jest zameldowane w mieście. Nie mieliśmy jednak narzędzi, by to weryfikować – mówi Renata Niemiec-Bubiłek, dyrektor wydziału spraw społecznych UM Zamość.
Sytuacja diametralnie zmieniła się, gdy dotacje zamieniono na bony żłobkowe. Teraz, aby świadczenie uzyskać, rodzice czy opiekunowie występują z wnioskiem do Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie i muszą przy tym udokumentować fakt zameldowania wraz z dzieckiem w Zamościu i opłacania w mieście podatków. Na ten moment uprawnionych do świadczenia jest dużo mniej, niż by to się wcześniej wydawało.
– Od początku roku przyjęliśmy 127 wniosków. Na obecny moment 119 z nich rozpatrzono pozytywnie, dwa zostały odrzucone, z tym, że jedna osoba się odwołuje. Poza tym cztery pozostają bez rozpatrzenia, bo nie dostaliśmy kompletu dokumentów, a dwa są w trakcie rozpatrywania, gdyż wpłynęły niedawno – wylicza Arkadiusz Złomaniec, zastępca kierownica działu świadczeń MCPR. I dodaje, że dotąd na konta uprawnionych popłynęło trochę ponad 161 tys. zł.
Czesne, bon i dopłaty
Widać więc wyraźnie, że bon żłobkowy opłaca się miastu zdecydowanie bardziej, niż dotacje w oparciu o nieweryfikowalne oświadczenia. Bo nawet gdyby okazało się, że wnioski zaczną nagle spływać i wszystkie spełnią wymagania, to do poziomu ponad 350 raczej nie dojdą.
Nie ulega też wątpliwości, że bony czy nawet dotacje są dla samorządów korzystniejsze niż prowadzenie własnych żłobków. Na przykładzie zamojskiego widać to bardzo wyraźnie. Utrzymanie placówki sprawującej opiekę nad niespełna 120 dziećmi kosztowało w zeszłym roku miasto ponad 1,9 mln zł, a na bieżący te wydatki zaplanowano na poziomie 2,1 mln.
Opłaty za pobyt dziecka w niepublicznych żłobkach w Zamościu są różne, zależą od wieku dziecka, a także czasu jego przebywania w placówce. Zaczynają się od kilkuset złotych czesnego, a dochodzą nawet do tysiąca. Dodatkowo rodzice pokrywają koszty wyżywienia.
Warto też dodać, że rodzice dzieci do 3. roku życia posyłając je do żłobka czy klubu dziecięcego, mają też możliwość korzystania z 400 zł miesięcznego dofinansowania rządowego wypłacanego przez ZUS na pierwsze bądź jedyne dziecko w rodzinie. Na każde drugie i kolejne (między 12 a 35 miesiącem życia) można zaś otrzymać 12 tys. zł (wypłacane w 12 lub 24 ratach) w ramach Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego.