Sprawa byłego dyrektora z lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego wróci na wokandę. Urzędnik został skazany za przekroczenie uprawnień. Złożył jednak apelację od wyroku.
Sprawę rozstrzygnął w lutym Sąd Rejonowy Lublin - Zachód. Artur Habza (zgodził się na publikację danych – red.) został skazany na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Sąd orzekł również trzyletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w administracji rządowej i samorządowej, a także 1000 zł grzywny. Habza odwołał się od tego rozstrzygnięcia. Były dyrektor z UMWL od początku postępowania nie przyznaje się do zarzutów.
Proces to efekt kontroli CBA, rozpoczętej w urzędzie marszałkowskim w 2016 r. Uwagę kontrolerów zwróciła dokumentacja wyjazdów zagranicznych dla przedsiębiorców, które dofinansowała Unia Europejska. W 2015 r. urząd organizował nabór na misję gospodarczą do Uzbekistanu. Zgłosiła się lubelska firma G. Została zakwalifikowana, ale z przyczyn technicznych wyjazd został przesunięty o kilka miesięcy.
Konieczne było ponowne przeprowadzenie naboru. Firma zgłosiła się raz jeszcze. Na jednym z dokumentów brakowało jednak podpisu przedstawiciela spółki. Komisja oceniająca odrzuciła więc aplikację z przyczyn formalnych.
Według CBA, po ogłoszeniu wyników prezes spółki interweniowała u Artura Habzy – ówczesnego dyrektora Departamentu Gospodarki i Współpracy Zagranicznej. W efekcie dyrektor dodał firmę G. do listy zakwalifikowanych do wyjazdu. Formalnie miał taką możliwość.
Podczas późniejszej kontroli okazało się jednak, że w dokumentacji brakuje załącznika z wymaganym podpisem. Dyrektor spotkał się wtedy z członkami komisji kwalifikacyjnej. Miał polecić pracownicom „wytworzenie i podpisanie załącznika poprzez antydatowanie” – dowodzi CBA. Biegły ocenił później, że brakujący podpis prezesa spółki podrobiono. Taki dokument został dołączony do dokumentacji.