Rzucali butelkami i kamieniami, próbowali doprowadzić do zamieszek. Takie zarzuty kierują śledczy, wobec zatrzymanych podczas ubiegłorocznego Marszu Równości w Lublinie. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do sądu.
Dotyczy on siedmiu osób, które próbowały zablokować ubiegłoroczny Marsz Równości w Lublinie. Jego uczestnicy zgromadzili się przy Al. Racławickich, skąd przeszli ul. Lipową, Narutowicza, Głęboką i Sowińskiego. Na całej trasie marszu gromadzili się jego przeciwnicy. Starali się doprowadzić do konfrontacji z uczestnikami manifestacji. Maszerujących ochraniał jednak szczelny kordon policji. W stronę policjantów i uczestników Marszu Równości poleciały więc kamienie i butelki. Do najbardziej gwałtownych starć doszło przy ul. Lipowej.
Podczas marszu zatrzymano dziesiątki agresywnych osób. Siedem z nich odpowie przed sądem za swoje agresywne zachowanie. Oskarżeni mają od 47 do 19 lat. Wśród nich jest jedna kobieta, Izabela O. – matka sześciorga dzieci. Pozostali to: 26-letni Igor P., 47-letni Marek P. , 21-letni Oskar O., 29-letni Kamil R., a także zaledwie 19-letni Dawid B. oraz 40-letni Marcin S. To magazynierzy, pracownicy fizyczni i strażnik z przejścia dla pieszych. Jeden z nich był już wcześniej karany. Wszystkim oskarżonym grozi do 3 lat więzienia.
Ze znacznie wyższym, nawet 8-letnim wyrokiem musi się liczyć młode małżeństwo z Lublina. 20-letnia Karolina S. i 26-letni Arkadiusz S. również próbowali zablokować lubelski Marsz Równości. Rzucali różnymi przedmiotami w uczestników manifestacji oraz w policjantów. Małżonkowie mogli jednak doprowadzić do tragedii. Śledczy ustalili, że Arkadiusz S. zmontował w domu prowizoryczne ładunki wybuchowe, które planował później rzucić w tłum. Wykorzystał duże pojemniki z gazem do zapalniczek, które owinął drutem. Następnie przytwierdził do nich petardy, które miały doprowadzić do eksplozji pojemników. Detonacja takich ładunków w tłumie mogła doprowadzić do ofiar śmiertelnych – ocenił później biegły. Małżonkowie zostali jednak zatrzymani przed policjantów tuż przed tym, jak Marsz Równości wyruszył na ulice Lublina. Arkadiusz S. i jego żona zostali tymczasowo aresztowani.
Podczas śledztwa 26-latek przyznał się do winy. Karolina S. zaprzeczała wszelkim zarzutom. Proces małżonków rozpocznie się w lutym.