Nie tylko odzyskał skradzione ze straganu 20-latki pieniądze, to jeszcze dopadł i schwytał złodzieja. A nie było łatwo, bo złodziejaszek chciał zaszyć się w krzakach i tak uniknąć pogoni. Michał zastosował zapaśniczy chwyt i przydusił amatora cudzych pieniędzy do ziemi. A że ułomkiem nie jest, to drugą ręką chwycił telefon i zadzwonił na policję.
Wszystko rozegrało się w miniony czwartek na ul. Ogrodowej w Chełmie. Tam swój stragan z warzywami ma Julia. 20-latka sprzedaje codziennie truskawki, ogórki i cebulę. Nie jest lekko, to 10 godzin stania. - Klienci podjeżdżają i odjeżdżają, ale ten stał obok i przez jakieś 40 minut się na mnie gapił – opowiada Julia. - Podszedł dopiero, gdy przy straganie zrobiło się luźniej. Gdy został sam, poprosił o truskawki.
Ale jak się okazało, truskawki były tylko pretekstem. Wystarczyło, że 20-latka odeszła od lady, mężczyzna chwycił plastikowe pudełeczko z utargiem – ponad 1200 zł – i jak gdyby nigdy nic, odwrócił się na pięcie i ruszył przed siebie. - To się tu nigdy nie zdarzało. Na początku myślałam, że to głupi podryw taki, ale jak krzyknęłam, ten człowiek zaczął biec. Wtedy do mnie dotarło, że to złodziej.
Krzyki usłyszał Michał, 27-latek mieszkający raptem 100 metrów dalej. Szczęściem stał w kuchni przy oknie, bo zamierzał zjeść obiad. - Julkę poznałem po głosie. Krzyczała: "Oddawaj moje pieniądze!". Nie było na co czekać, wybiegłem z domu, żeby dziewczynie pomóc.
Zastał Julkę na ulicy, gdzie dziewczyna zbierała porozrzucane banknoty. Złodziej tak wiał, że część bilonu powypadała mu na ulicę. Ale najcenniejszy łup, plik banknotów, zabrał ze sobą.
Gdy tylko Michał zorientował się, że z Julką wszystko w porządku i dziewczyna jest bezpieczna, ruszył w pościg. Nie było łatwo, bo na pustych działkach na ul. Pszennej jest wiele krzaków i wysokich traw. Ale to pozwoliło Michałowi złodzieja wytropić. 27-latek zauważył świeżą ścieżkę w trawie. - Czułem, że tu właśnie zwiał. Instynkt mnie nie zmylił, po krótkim biegu zauważyłem tego człowieka.
Michał nie miał problemów z obezwładnieniem starszego od siebie mężczyzny. 27-latek trenował zapasy, więc nie tylko mocnym chwytem unieruchomił złodzieja, przyciskając go do ziemi, ale zrobił to jedną ręką! Drugą chwycił telefon i zadzwonił po policjantów. - Patrol przyjechał po 15 minutach. Policjanci zabrali go od razu – dopowiada Michał.
Złodziej trafił do policyjnego aresztu. To 33-latek z Chełma. Był pijany, miał blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie. Teraz za swój wybryk odpowie przed sądem. Za kradzież grozi mu kara do 5 lat więzienia.
- Nie czuję się wyjątkowy. W takiej sytuacji tak postąpiłby każdy – podsumowuje Michał. - Bardzo dziekuję! Dobrze wiedzieć, że ktoś pomoże dziewczynie w klopotach – zaznacza Julka, ściskając rękę Michała.