Niecałe cztery godziny zajęło pracownikom firmy Azart przestawienie najsławniejszej latarni w Chełmie. Ustawiona jeszcze w czerwcu, dokładnie pośrodku przejścia dla pieszych przy ul. Gustawa Orlicz-Dreszera, zrobiła furorę w mediach społecznościowych, stając się tematem kawałów i wyśmiewających „chełmskie budowanie” memów.
Dwa miesiące zajęło miejskim urzędnikom usunięcie drogowego bubla. Wszystko zaczęło się jeszcze w czerwcu, gdy drogowcy zaczęli układać nawierzchnię na ul. Gustawa Orlicz-Dreszera. Przy okazji układania kostki brukowej przejścia dla pieszych wzdłuż ul. Lubelskiej okazało się, że stojąca od kilku już lat latarnia doświetlająca zebrę znalazła się nagle… pośrodku pasów, bo projektant przesunął przejście dla pieszych. Na dodatek chodnik w tym miejscu jest wyjątkowo wąski i przebiega wzdłuż ściany kamienicy, co nie ułatwia sprawy przechodniom.
To się już zmieniło, bo urząd zadziałał, pisma napisano, decyzje wydano i prace zlecono. 22 sierpnia na ul. Dreszera pojawili się pracownicy Azart-u. Kilka godzin pracy i śladu po słupie w kostce nie zostało. Latarnia już stoi z boku i przechodniom służyć, a nie przeszkadzać będzie.
I to już ostatni akord remontu krótkiej, bo zaledwie 136-metrowej, ul. Gustawa Orlicz-Dreszera w Chełmie. Prace rozpoczęły się jeszcze wiosną 2020 roku. Wtedy Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej przystąpiło do kompleksowej wymiany sieci kanalizacyjnej, sanitarnej i burzowej. Po komunalnikach na plac budowy weszli drogowcy.
Na remont ul. Dreszera Urząd Miasta dostał dużo, bo 486 tys. zł. dofinansowania z Funduszu Dróg Samorządowych. Koszt całej inwestycji to ponad 600 tys. zł.