Kilkanaście tysięcy sztuk "markowej odzieży i butów, a do tego zegarki, słuchawki oraz etui do telefonów przejęli chełmscy celnicy. Podejrzewają, że cały ten towar, opatrzony znakami renomowanych marek, to tylko podróbki.
- Nadawcą przedstawionego w chełmskim oddziale celnym towaru była panamska firma z filią w Niemczech, a odbiorcą spółka z Ukrainy - mówi Piotr Czajka z Izby Celnej w Białej Podlaskiej. - Transport na tyle wzbudził podejrzenia celników, że postanowili szczegółowo sprawdzić 10 ton ładunku.
Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziła przede wszystkim niska jakość towaru. Były to przedmioty oznaczone logo znanych światowych marek, jednak jak zauważyli celnicy, wykonane w sposób niestaranny, a w niektórych przypadkach nawet niewłaściwie oznakowane. Dodatkowe wątpliwości nasuwał też sposób pakowania pojedynczych sztuk towaru. Artykuły umieszczone były np. w zbiorczych opakowaniach z napisami w języku chińskim.
Swoimi ustaleniami Służba Celna podzieliła się już z przedstawicielami właścicieli praw do zakwestionowanych znaków towarowych. Jedna z zainteresowanych firm już zdecydowała się na ściganie sprawcy.