(Jacek Barczyński)
Pojawia się szansa na odtworzenie staromiejskiej uliczki Rybnej. Sklep zbudowany w miejscu, gdzie zgodnie z planem powinna być wytyczona ulica, został uznany za samowolę budowlaną.
W ramach rewitalizacji Starówki uliczka miała być 15 lat temu odtworzona. Miasto miało pieniądze, projekt, a nawet pozwolenie na budowę. Musiało od niej odstąpić, gdyż drogę zagradzał sklep.
Kilka lat temu przeciwko samowoli wystąpił Cech Rzemiosł Różnych, mający swoją siedzibę właśnie przy Rybnej. – W 2007 r. na wniosek CRR wszczęliśmy postępowanie w sprawie nakazu rozbiórki sklepu – mówi Jacek Osmoła, powiatowy inspektor nad-zoru budowlanego miasta Chełm.
– Połowa sklepu została wybudowana w pasie historycznej ul. Rybnej. Niemniej jednak wniosek cechu musieliśmy wówczas oddalić z powodu ważności decyzji Urzędu Rejonowego.
Cech odwołał się do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, po czym także do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Niczego nie wskórał. Obie instytucje podtrzymały stanowisko chełmskiego inspektora. Równolegle cech, do którego dołączył także Zarząd Dróg Miejskich wystąpił do wojewódzkiego inspektora z kolejnym wnioskiem.
Tym razem o stwierdzenie nieważności decyzji legalizującej samowolę. Ponownie przegrali, ale nie dali za wygraną. Odwołali się do głównego inspektora i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
– Ta decyzja pozwoliła nam na nowo wszcząć postępowanie w sprawie samowoli budowlanej – dodaje Osmoła. – Najdalej za półtora miesiąca zakończymy je. Właściciel budynku będzie musiał go rozebrać. Jeśli będzie zwlekał, to przymusimy go grzywnami.
Co na to właściciele sklepu? – Jakakolwiek decyzja w naszej sprawie zapadnie, uszanujemy ją – mówi współwłaścicielka budynku. – Pod warunkiem, że i miasto spełni nasze oczekiwania. Zapewni nam bezpieczeństwo i sprawi, że spływająca z pl. Łuczkowskiego woda przestanie podmywać naszą kamienicę. Przecież zakamarki Rybnej to publiczny szalet. Najłatwiej jest wylać dziecko z kąpielą. Nam każą rozebrać nasz budynek, a czy sami gotowi są do odtworzenia ulicy?
Zdaniem Krzysztofa Tomasika, dyrektora ZDM nie ma sensu przygotowywać projekt nowej ulicy, skoro wciąż stoi na niej budynek.
– To krótka ulica – mówi dyrektor. – Kiedy tylko budynek zniknie szybko uporamy się z projektem i budową.