Droga z Krasnegostawu do Siennicy Różanej została wybudowana ze środków unijnych i przy udziale zainteresowanych samorządów. Jednak zdaniem mieszkańców zadanie to nie zostało zakończone.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Brakuje chodnika na szczególnie niebezpiecznym ich zdaniem odcinku miedzy Rudką i Siennnicą Królewską Dużą. – Chodzi o 1,5-kilometrowy chodnik – tłumaczy Tadeusz Korkosz. – Tymczasem wzdłuż drogi nie mamy nawet pobocza. Jedynie na krótkim odcinku drogowcy wysypali trochę żwiru. Prędzej czy później może tam dojść do tragedii.
Najbardziej niebezpiecznie jest na zakrętach zabezpieczonych metalowymi bandami (na zdjęciu). Zdarzało już, że kiedy mijały się tam samochody, piesi – aby uniknąć potrącenia – musieli przez bandy przeskakiwać. Wraz z początkiem roku szkolnego skrajem drogi zaczną na przystanki maszerować też dzieci.
Brat Tadeusza Korkosza, Andrzej, jest radnym gminy Siennica Różana. – Jeszcze na początku roku wraz z kolegą Grzegorzem Morylowskim, byłym radnym, pod petycją w sprawie budowy chodnika między Rudką i Siennicą Królewską Dużą zebraliśmy 170 podpisów mieszkańców – mówi Andrzej Korkosz. – Dokument przesłaliśmy staroście krasnostawskiemu, dyrektorowi Zarządu Dróg Powiatowych oraz wójtowi gminy. Na odpowiedź czekaliśmy półtora miesiąca. Nadeszła z ZDP, ale podpisał się pod nią nie dyrektor, ale jeden z podległych mu kierowników.
Z pisma sygnatariusze dowiedzieli się jedynie, że sprawa chodnika może być rozpatrzona dopiero po 2018 r. Z kolei dyrektor Banach poproszony przez nas o stanowisko w tej sprawie zastrzegł, że odpowie jedynie na pytania skierowane do niego drogą mailową, bo sprawy nie zna i musi się z nią dopiero zapoznać.
– Jeśli chodzi o postulowaną przez mieszkańców budowę chodnika, to rzeczywiście muszą się jeszcze uzbroić w cierpliwość. W powiecie mamy około 500 km dróg powiatowych. Niektóre z nich, jak chociażby w gminie Rudnik, jesienią i zimą są wręcz nieprzejezdne. W tej sytuacji gradacja potrzeb i zadań jest niezbędna – przyznaje Janusz Szpak, starosta krasnostawski.
Jedyne, co starosta może obiecać mieszkańcom, to że wróci z nimi do rozmowy na temat budowy chodnika, kiedy pod względem finansowym zadanie to stanie się realne. Ci jednak się nie poddają i zapowiadają kolejne wystąpienia.