Myśliwi z chełmskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego tylko w ramach jednego programu wypuścili do wybranych łowisk półtora tysiąca bażantów. W zadanie to zaangażowało się siedem kół łowieckich.
Na dzień 10 marca populacja bażanta na terenie okręgu chełmskiego szacowana była na poziomie niewiele ponad 8 tys. sztuk. Zdaniem myśliwych to stanowczo za mało.
– Koła same kupują bażanty, a niektóre nawet hodują je w swoich wolierach – mówi Mirosław Sawicki, łowczy okręgowy w Chełmie. – Już upierzony i wybarwiony ptak kosztuje około 20 zł, im młodszy tym mniej.
Całe przedsięwzięcie zostało dofinansowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Myśliwi wypuszczają bażanty do łowisk i jednocześnie redukują liczbę drapieżników, przede wszystkim lisów. Starają się też poprawić warunki bytowania ptaków. Sposobem na to jest chociażby budowanie stałych miejsc dokarmiania. Ponadto w rejonach tzw. wsiedleń przez dwa lata na bażanty się nie poluje.
– Ciekawostką jest to, że bażant nie jest naszym rodzimym ptakiem – mówi Sawicki. – Przywędrował do nas z Tatarami, jako… prowiant. Chociaż się dość dobrze się zaaklimatyzował, to bez specjalnego wsparcia jego populacja nie byłaby w stanie rozwinąć się do tego stopnia, by można było na te ptaki polować.
W świecie naukowym bażant jest uważany za gatunek obcy. Niektórzy naukowcy uważają, że przenosi choroby, które wyniszczyły nasze cietrzewie.
W akcję zasiedlania łowisk bażantami zaangażowały się koła łowieckie: Sokół w Rejowcu i Chełmie, Szarak Krasnystaw, Żak Lublin, Rogacz Bończa, Ponowa Włodawa oraz KŁ Chełmskie Towarzystwo Prawidłowego Myślistwa.