Od 22 grudnia dzień i noc Bożonarodzeniowej Szopki na pl. Łuczkowskiego na trzy zmiany strzegą podopieczni chełmskiego "Monaru-Markotu”. Swoją służbę skończą dopiero po święcie Trzech Króli.
Krzysztof Kartaszyński, który również pełni 12-godzinne dyżury podkreśla z kolei, że jak do tej pory obyło się bez jakichkolwiek, przykrych incydentów. Chełmianie przy szopce zachowują się godnie i nawet młodzież nie chuligani.
Aby strażnicy mieli się gdzie ogrzać i przyrządzić posiłek gospodarze miasta postawili im obok szopki przyczepę kempingową. Oni sami podkreślają, że oko na szopkę od początku mieli także miejscy strażnicy i policjanci z patroli. Dzięki temu, szczególnie nocą, było im raźniej.
W zamian za stróżowanie przy szopce "Monar-Markot” otrzymał od miasta węgiel na zimę.