W szkole w Święcicy w gminie Wierzbica uczy się ponad
80 uczniów, ale tylko 27 korzysta z dożywiania. Im posiłki opłaca Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Rodzice pozostałych dzieci chcą, by również ich pociechy mogły liczyć na gorący posiłek. Gotowi są za to płacić z własnej kieszeni.
to szkolna kuchnia przy Zespole Szkół w Wierzbicy będzie musiała wydawać nie 370, jak dotychczas, ale co najmniej 450 posiłków.
- Nie ukrywam, że będzie to dla nas pewien problem - mówi Chrząstowski. Jednocześnie zapewnia, że od tego jest wójtem, by sobie i w tej sytuacji poradzić. Dlatego już naradził się z szefową kuchni, jaki sprzęt kuchenny trzeba dokupić.
Zespół Szkół w Wierzbicy swój punkt filialny ma także w Syczynie. W tym przypadku nie ma jednak mowy o dowożeniu tam posiłków, tak fundowanych przez GOPS, jak i opłacanych przez rodziców. W maleńkiej szkółce nie ma nawet bieżącej wody, dlatego sanepid nie może wydać zgody na urządzenie tam stołówki. W tej sytuacji coraz więcej rodziców gotowych jest zgodzić się na likwidację szkoły i przenieść swoje dzieci do szkoły w Wierzbicy.
Kister jest matką samotnie wychowującą czwórkę dzieci. Dwoje z nich już uczy się w Wierzbicy. Wszystkie korzystają z fundowanego dożywiania. Problem w tym, że połowa dzieci otrzymuje gorący posiłki, a pozostałe, uczące się jeszcze w Syczynie, jedynie po dwie drożdżówki i dwa razy w tygodniu po jogurcie. Bywa tak, że nie mając czym tych bułek popić, przynoszą je do domu.