"Mjr Krzysztof Haładyj zostanie dyrektorem Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim. Czy to awans za to, że w areszcie, w którym jest zastępcą, aresztant popełnił samobójstwo?”. Taki sygnał dostaliśmy od Czytelnika. Dziś informacja o awansie się potwierdziła.
Po tym tragicznym wydarzeniu trzech funkcjonariuszy aresztu zostało ukaranych naganą (jedna kara jeszcze nie jest prawomocna). W tym gronie nie było zastępcy dyrektora aresztu Krzysztofa Haładyja. Mimo że jak donosi nasz informator, a potwierdza sam zainteresowany, to on odpowiedzialny za nadzorowanie funkcjonariuszy pilnujących aresztantów.
– Tę sprawę badała m.in. komisja ministerialna. Gdyby dopatrzyła się, że zaniedbałem obowiązki, na pewno byłaby o tym mowa – mówi Krzysztof Haładyj, od 1 lutego, p.o. dyrektora ZK w Opolu Lubelskim. – Ja nie mam sobie nic do zarzucenia i sądząc po decyzji moich przełożonych, oni także nie. W tamtej sprawie nie było żadnych błędów proceduralnych. Czy można było zapobiec nieszczęściu? Teraz można rozpatrywać to z różnych stron. Na pewno niedobrze, że doszło do tego zdarzenia. Nie jest mi z tym lekko i moralnie czuję się rozbity.
– To niewątpliwie wyróżnienie, ale za nienaganny przebieg służby (blisko 23-letniej – red.) – mówi kpt. Andrzej Rabczewski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie. – Dyrektor okręgowy przedstawiając kandydatury dyrektorowi generalnemu, to właśnie miał na względzie. Major Haładyj jest kompetentny i na pewno będzie dobrze wypełniał swoje obowiązki na nowym stanowisku. Faktem jest, że to do dyrektora generalnego należała ostateczna decyzja, który z przedstawionych kandydatów będzie najodpowiedniejszy. Uznał, że mjr Haładyj.
Co na to Centralny Zarząd Służby Więziennej? Stamtąd otrzymaliśmy jedynie zapewnienie, że zmiany kadrowe nie mają związku z samobójstwem.