Pod Chełmem powstanie wytwórnia części lotniczych. Zakład ma powstać w ramach Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Pracę może tu znaleźć nawet 200 osób.
– Hala będzie olbrzymia. Ma mieć wymiary 100 na 60 metrów – mówi prof. Józef Zając, rektor PWSZ w Chełmie. – Fabryka pod egidą naszej uczelni ma pracować na potrzeby przemysłu lotniczego. Możliwe, że będziemy produkować części na zlecenie Boeinga. Rozmowy na ten temat są już mocno zaawansowane – dodaje rektor chełmskiej PWSZ.
Jak poinformował profesor Zając chodzi o wytwarzanie czterech elementów do blokady podwozia w samolotach pasażerskich.
Hala stanie na kilkuhektarowej działce w Depułtyczach Królewskich, gdzie już działa Centrum Badań Lotniczych. Do produkcji elementów dla Boeinga niezbędny jest tytan. – Ten rzadki surowiec będziemy sprowadzać z Rosji – dodaje prof. Zając.
Pracę w nowej fabryce może znaleźć nawet 200 osób. Mają to być absolwenci technicznych kierunków na PWSZ, specjaliści z Centrum Badań Lotniczych.
Pomysłowi uczelni przyklaskują władze Chełma. – Będziemy wspierać wszelkie inicjatywy, chociaż w tym przypadku mówi się o inwestycji w sąsiedniej gminie. Ważne, że pojawia się coraz więcej różnych przedsięwzięć. Tylko w Chełmie wskutek zmienianych w ostatnim czasie planów zagospodarowania przestrzennego i polityki proinwestycyjnej są już realizowane biznesowe i samorządowe przedsięwzięcia, których efektem będzie powstanie w niedługim czasie, co najmniej kilkuset nowych miejsc pracy – mówi Agata Fisz, prezydent Chełma.
– Chcemy, aby inwestycja ruszyła jeszcze w tym roku – zapowiada Józef Zając. Na razie nie podaje terminu rekrutacji pracowników do nowej fabryki.
Fanryka to nie jedyna inwestycja chełmskiego PWSZ w Depułtyczach Królewskich. Szkoła zamierza tam także wybudować, w ramach kompleksu Centrum Studiów Inżynierskich, dwa laboratoria badań środowiskowych o łącznej powierzchni 1407 mkw.