Jeden z przestępców zarzucił kierowcy linkę na szyję, drugi okładał go pięściami. Dziś policja zatrzymała podejrzanego o napad na taksówkarza w Chełmie.
Miał szczęście, bo niedaleko stała inna taksówka. Jej kierowca Sławomir Szylke mówi, że nagle do jego samochodu wskoczył roztrzęsiony Krzysztof O. Krzyczał, że był na niego napad, że go bito, duszono i że trzeba gonić sprawców.
Przez cały czas Szylke był w kontakcie z innymi taksówkarzami, którzy ruszyli im na pomoc oraz dyspozytorką swojej korporacji. Ta z kolei przekazywała informacje o przemieszczaniu się bandytów policji. Tymczasem ci, zdając sobie sprawę, że mają ogon, wyłączyli światła i zniknęli w tumanach kurzu, wzniecanego na polnej drodze.
Wczoraj z będącym w szoku napadniętym taksówkarzem nie sposób było rozmawiać. W sobotę rano jego porzucony w chaszczach niedaleko ul. Szpakowej samochód zauważył przejeżdżający rowerzysta.
Dziś policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o napad. Jest na tropie drugiego. Ale nie ujawnia jeszcze szczegółów. - Z 19-letnim mężczyzną są właśnie prowadzone czynności – mówi Anna Smarzak, z biura prasowego KWP w Lublinie.