Na temat tegorocznych Dni Chełma wiadomo jedynie tyle, że odbędą się w dniach 14-15 czerwca.
Przygotowanie scenariusza zawsze należało do dyrektora Chełmskiego Domu Kultury. Problem w tym, że Małgorzata Sokół, dyrektor placówki, przed kilkoma dniami przeszła do pracy w Urzędzie Marszałkowskim. Tymczasem jej następczyni, Dorota Cewińska, potrzebuje czasu, aby ogarnąć wszystkie czekające ją zadania.
- Mam umówione spotkania z Dorotą Iwaniuk, dyrektorem Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Chełm - mówi Cewińska. - Na początek chciałabym usłyszeć, jakie są oczekiwania gospodarzy miasta odnośnie Dni Chełma.
Wygląda na to, że urzędnicy jeszcze swoich życzeń nie wyartykułowali. Dorota Iwaniuk, szefowa Wydziału Kultury przyznała, że w sprawie Dni Chełma nie ma jeszcze nic konkretnego do powiedzenia. Poza tym, że jak co roku, w program imprezy wpleciona będzie uroczysta sesja Rady Miasta, połączona z ogłoszeniem tegorocznych laureatów nagrody KAJ-a (Kazimierza Andrzeja Jaworskiego) w dziedzinach twórczości, mecenatu i kreowaniu wydarzeń kulturalnych. Natomiast już ze sceny podczas otwarcia Dni Chełma mieszkańcy dowiedzą się, kto został wybrany przez kapitułę Chełmianinem Roku. Wzorem lat ubiegłych MOSiR przygotuje też blok imprez sportowych, w tym biegi o puchar prezydenta Chełma.
Mimo wszystko w większości mieszkańcy i tak będą oglądać się na główną estradę i z góry oczekują na niej scenicznej gwiazdy.
- Rozmawiamy z menedżerami kilku znanych artystów, ale efekt tych rozmów nie jest jeszcze przesądzony - mówi Cewińska. - Dlatego wolałabym nie zdradzać jeszcze żadnych nazwisk.
Z wypowiedzi opublikowanych w ramach naszej sondy wynika, że chełmianie są już nieco znużeni dotychczasową formułą sztandarowej, chełmskiej imprezy. Gwoli sprawiedliwości jej ostatnie edycje niewiele się już różniły od analogicznych uroczystości obchodzonych w gminach. Bywało też, że te potrafiły się zdobyć na estradowe gwiazdy większego formatu niż te, zapraszane do Chełma. - Swoimi Dniami Chełma miasto nawet nie wyściubia nosa poza swoje opłotki - mówi jeden z mieszkańców.