Śledztwo w sprawie zaginięcia fiolek z krwią, pobraną od Dariusza J. współwłaściciela chełmskiego „Meblotapu”, spełzło na niczym. Lada dzień Prokuratura Okręgowa w Zamościu ma umorzyć postępowanie w tej sprawie. Wszystko wskazuje na to, że biznesmen uniknie kary.
Dariusz J. został zatrzymany do kontroli drogowej na początku września 2005 r. Policjanci zwrócili uwagę, że jechał za szybko. Podczas spisywania danych poczuli od kierowcy alkohol. Kiedy mężczyzna odmówił poddania się próbie na alkoteście, funkcjonariusze przewieźli go do szpitala, aby lekarz pobrał od niego krew. Udało się to dopiero po wezwaniu na pomoc jeszcze dwóch policjantów. W tym czasie Dariusz J. wielokrotnie gdzieś telefonował, informując rozmówców, w jakiej znalazł się sytuacji.
Krewkiego biznesmena ze szpitala przewieziono do komendy. Funkcjonariusze zabrali też ze sobą zalakowaną fiolkę z próbką krwi i spisany w szpitalu protokół z wykonanego badania. Jeden z policjantów pozostawił pudełko z fiolką na biurku w pokoju, w którym przebywało dwóch funkcjonariuszy, w tym żona chełmskiego prokuratora. Kiedy wrócił, pakunek był rozerwany, a po fiolce nie było ani śladu. Policjanci przeszukali całą komendę. Sprawdzono nawet, czy dowód w sprawie nie został wyrzucony przez okno. Niestety, bez rezultatu.
Wpadką chełmskich policjantów zajęło się Biuro Spraw Wewnętrznych przy KWP w Lublinie. Między innymi badało telefoniczne kontakty wszystkich funkcjonariuszy, którzy mieli cokolwiek wspólnego z tą sprawą. Niezależnie postępowanie wyjaśniające wszczął komendant miejski policji. Wszystkie zebrane materiały przejął najpierw chełmski Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Jednak z uwagi na udział w sprawie żony prokuratora śledztwo przekazano do Białej Podlaskiej, po czym do Zamościa.
Zdaniem Sitarza, jeśli miałoby dojść do umorzenia, to będzie ono miało jedynie charakter formalny, a więc nie zamykający sprawy. Nadal będą kontynuowane czynności mające na celu ustalenie okoliczności i sprawców kradzieży fiolek. Jeśli tylko pojawią się nowe dowody, całe postępowanie zostanie wznowione.
Zadaniem zamojskiej prokuratura, wciąż jest do rozwikłania sprawa kradzieży dowodów rzeczowych, a także ustalenie, czy Dariusz J. prowadził samochód w stanie nietrzeźwym. Dołączono do tego sprawę funkcjonariusza, który go zatrzymał. Wkrótce po zdarzeniu znalazł się świadek, który stwierdził, że przed laty wręczył mu łapówkę. Zapowiedź umorzenia dotyczy jedynie sprawy fiolek.•