Działkę, na której znajdował się dawny stadion "Gwardii” miasto już dawno przeznaczyło na sprzedaż. Chociaż nieruchomość może wydawać się atrakcyjna, to wciąż nie ma na nią poważnego amatora. Już czwarty przetarg nie doszedł do skutku.
W ramach czwartego przetargu, jako jedyny swoją ofertę złożył Gerard Kolanowski. Jest znany w branży ciastkarskiej. Niedawno sprzedał swój zakład Francuzom. W rankingu najbogatszych Polaków ostatnio był lokowany na 50 miejscu.
– Inwestor złożył ofertę, ale ostatecznie nie przystąpił do licytacji – mówi Józef Górny, zastępca prezydenta Chełma. – Okazało się, że jego plany związane z wystawioną na sprzedaż działką, nie przystawały do funkcji przypisanej jej w planie zagospodarowania przestrzennego miasta.
Uchwała Rady Miasta z 2009 r. w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru w rejonie ulic Lubelska – Trubakowska terenowi dawnego stadionu przypisała funkcję usługowo-hotelową. Dokument dopuszcza tam także na przykład restaurację-kawiarnię, salę konferencyjną, basen, saunę, a nawet galerię handlową.
Dlatego też przed pierwszym przetargiem kupnem działki żywo zainteresowała się sieć hoteli "Gromada”. Do Chełma wysłała nawet swojego architekta, by ten na miejscu sporządził wstępną koncepcję planowanego hotelu. Koniec końców "Gromada” nie przystąpiła do licytacji, gdyż przyjęta przez miasto cena wyjściowa w wysokości ponad 3 mln zł wydała jej się zbyt wygórowana. Chyba nie tylko "Gromadzie”, gdyż dwoma kolejnymi przetargami już nikt się nie zainteresował.
– Nad tym miejscem ciąży chyba jakaś klątwa – mówi mieszkający po sąsiedzku Jan Okupny. – Może dlatego, że stadion zbudowano w miejscu zawalonej, garnizonowej cerkwi.
– Gwoli sprawiedliwości nikt ze złymi intencjami nie przyłożył ręki do tego, aby ta cerkiew zniknęła z powierzchni ziemi – mówi Zbigniew Lubaszewski, chełmski historyk. – Po prostu wzniesiona na podmokłym terenie z czasem zaczęła grozić katastrofą budowlaną i dlatego w końcu trzeba było ją rozebrać.
Gruz z dawnej cerkwi do dzisiaj stabilizuje płytę zlikwidowanego stadionu. Zdaniem fachowców, sprawia też, że bardzo trudno było utrzymać tę płytę w należytym stanie. To był jeden z argumentów w rozmowach z tymi, którzy do ostatka stadionu bronili domagając się, by zamiast likwidacji, urządzić tam solidną bazę dla najmłodszych piłkarzy.
Miasto niebawem ogłosi kolejny, piąty już przetarg. Jego gospodarze zapewniają, że zgodnie z wcześniejszą obietnicą cały dochód ze sprzedaży działki zostanie przeznaczony na dokończenie przebudowy Stadionu Miejskiego przy ul. I Pułku Szwoleżerów.