Kierowca forda miał w organizmie 0,6 prom. alkoholu i wiózł busem pasażerów. O pięciu za dużo. Na drodze wypatrzył go jadący do pracy naczelnik krasnostawskiej drogówki.
Naczelnik telefonicznie skontaktował się z oficerem dyżurnym krasnostawskiej komendy. Traf chciał, że zaledwie kilometr od Zakręcia był drogowy patrol. Zatrzymanie forda zajęło mu niespełna trzy minuty.
Okazało się, że w części bagażowej busa zarejestrowanego na trzy osoby podróżowało pięć kolejnych. Mężczyźni siedzieli na skrzynkach. W razie wypadku w żaden sposób nie byliby chronieni.
Policjanci sprawdzili też stan trzeźwości kierowcy. Był po alkoholu. Jak na ironię poza nim wszyscy pozostali byli trzeźwi. Kilku z nich miało przy sobie prawa jazdy, a więc mogli zastąpić go za kierownicą.
Zatrzymany 53-latek wiózł z Lublina pracowników jednego z krasnostawskich zakładów. Odpowie za jazdę po pijanemu i niewłaściwy przewóz osób. (bar)