Byłym pracownikom włodawskiej garbarni "Polesie” grozi eksmisja z zakładowych mieszkań. - To jest handel żywym towarem! Dla syndyka jesteśmy kolejną maszyną, którą trzeba sprzedać jak najdrożej - rozpaczają. Wczoraj po raz kolejny spotkali się z syndykiem na sali sądowej.
- Rok temu rzeczoznawca wycenił moje mieszkanie na 15600 zł. Dziś syndyk żąda ode mnie ponad 42 tysięcy - denerwuje się Marian Guziak, mieszkaniec bloku przy ul. Chełmskiej 17 we Włodawie.
W podobnej sytuacji znalazło się kilkadziesiąt rodzin byłych pracowników garbarni. Chcieliby wykupić swoje mieszkania, ale nie za cenę ustaloną przez syndyka. - Te budynki były budowane w latach 70-tych z naszego funduszu socjalnego. Zawsze miały status mieszkań zakładowych. Kto miał pieniądze i możliwości wykupywał je za średnią cenę 8 tys. Tak zrobiło 140 osób. Dziś zostało około 40 mieszkań, na które nagle już nie ma żadnych ulg - mówi Jerzy Polak.
- Ściągnęli nas do tego zakładu z całej Polski, dali mieszkania, które sami latami remontowaliśmy. A teraz nagle okazało się, że to nie są to mieszkania zakładowe. Jak to w ogóle możliwe? - pyta Maria Łóć-Baranowska.
31 lokatorów dochodzi swoich praw w sądzie. Wczoraj odbyła się piąta, ostatnia rozprawa. Mieszkańcy, którzy na sali sądowej stawili się prawie w komplecie, domagają się przyznania pierwszeństwa do zakupu ze zniżką lokali, w których mieszkają od ponad 30 lat. Syndyk na to się nie zgadza. - W momencie ogłoszenia upadłości garbarnia była już sprywatyzowanym przedsiębiorstwem. Skarb Państwa nie był podmiotem dominującym, a to zwalnia nas ze stosowania ustawy o zbywaniu mieszkań zakładowych. Dlatego na propozycję mieszkańców, którzy chcieli je kupić za 5 proc. ich wartości, się nie zgodziłem - mówi Adam Bielaś, syndyk masy upadłościowej po "Polesie” S.A.
Innego zdania jest Hubert Trela, prawnik reprezentujący pracowników zakładu. - Jest jeszcze jedna, nowsza ustawa z 7 lipca 2005 roku. Daje ona prawo najemcom takich lokali o sądowe dochodzenie swoich praw jeśli został naruszony ich interes prawny. A tutaj właśnie tak się stało - mówi Trela.
Mieszkańcy bloków przy Chełmskiej, w większości ludzi starsi i schorowani, teraz czekają na wyrok sądu. Ten zostanie ogłoszony 20 czerwca. - Jeśli przegramy to trafimy na bruk. Nikogo z nas nie stać na wyłożenie takich pieniędzy - mówią. •