Przejęte przez Państwową Wyższą Szkołę Zawodową grunty w Depułtyczach Królewskich praktycznie stają się już lotniskiem. Teren już został wyrównany.
- Ministerstwo Skarbu wskazało nam kilka formalnych niedociągnięć, związanych z przejęciem i wymianą gruntów - mówi Zygmunt Gardziński, dyrektor Biura Rektora PWSZ. - Już sobie z tym poradziliśmy i mamy przygotowana dokumentację. Lada dzień wystąpimy w tej sprawie do ministra skarbu. To powinno przypieczętować nasze prawa do gruntu ze wszystkimi takiego stanu rzeczy konsekwencjami.
Uczelniane lotnisko zostało wyrównane i właśnie jest obsiewane odpowiednim gatunkiem trawy. Pierwsze samoloty wylądują na nim już na wiosnę. Do tego czasu ma być usunięta przecinająca teren napowietrzna linia energetyczna. W to miejsce Zakład Energetyczny projektuje nową linię przesyłu energii kablem podziemnym.
Można przypuszczać, że historyczne lądowanie zostanie wykonane na jednym z dwóch samolotów marki Cesna, które uczelnia zakupiła niedawno w USA. Obie zapakowane do kontenerów maszyny już płyną do Polski. - zdradza Andrzej Fellner, dyrektor Instytutu Nauk Technicznych. - Po zmontowaniu będą musiały uzyskać certyfikaty i polskie numery rejestracyjne. O tym, gdzie będą przetrzymywane zanim nie zostanie ukończona budowa uczelnianego lotniska w Depułtyczach Królewskich, zadecyduje rektor Józef Zając. Prawdopodobnie będzie to zaprzyjaźnione z uczelnią wojskowe lotnisko w Dęblinie.
Tak, czy inaczej najbliższą zimę obie Cesny mają spędzić w hangarze. Począwszy od wiosny będą się na nich szkolić studenci, którzy w ramach kierunku mechanika i budowa maszyn będą się specjalizować w zawodowym pilotażu.