Mimo że czasy, kiedy na używanych autach można było zbić fortunę mijają, w Chełmie wciąż powstają nowe komisy.
Trudno się dziwić. Ludzi chcących zasiąść za kierownicą własnego auta systematycznie przybywa. - Nie stać mnie na nowy samochód - mówi pan Jerzy. - Komis, to dla mnie jedyna szansa. Oglądam właśnie ofertę czwartego komisu i myślę, że już wiem co i gdzie kupię.
Pana Jerzego przekonuje dodatkowa oferta sprzedawcy. Wybrany samochód ma aktualny przegląd, odpadnie mu więc załatwianie dodatkowych formalności. Na dokładkę sprzedawca udziela rocznej gwarancji. Konkurencja pomiędzy właścicielami komisów jest ostra. Czasem "lojalnie” uprzedzają potencjalnego nabywcę o wadach pojazdu, który ten widział u rywala. - Po wizycie w auto-komisie wiedziałem, że auto, które sobie upatrzyłem u konkurencji kiedyś dachowało - opowiada pan Jacek. - Przeglądy i zaświadczenia rozwiały jednak moje wątpliwości. Kupiłem.
Właściciele komisów starają się iść z duchem czasu. Zakładają strony internetowe. Zdobywają kontrahentów zagranicznych. To sposoby, by utrzymać się na rynku. Nadal ważna jest lokalizacja. Najwięcej komisów jest przy ul. Rejowieckiej. Ich właściciele liczą na położenie przy międzynarodowej trasie. - Interes życia to jednak nie jest - mówi Cezary Kudełko, z jednego z tamtejszych komisów. - Konkurencja nie ma dla mnie większego znaczenia.
Ważne żeby trafić z ofertą do klienta. Tak jak Arkadiusz Szulc. Zaopatrują się u niego głównie rolnicy powyżej 40 roku życia. - Opłaca się inwestować w sprawdzone marki - mówi Szulc. - Najczęściej sprzedają się auta wysokiej klasy - volkswageny i mercedesy. Handluję tylko własnymi samochodami, bo nie mogę odpowiadać za jakość samochodu, który wstawia klient.