W wakacje deskorolkarze i rolkarze dostaną wreszcie swój wymarzony skatepark w parku miejskim w Chełmie.
Fani jazdy na deskorolkach nie mogą się już doczekać budowy rampy. To właśnie oni przekonali władze miasta do realizacji tego przedsięwzięcia. A potem uczestniczyli w rozmowach i planowaniu przyszłego skateparku.
- Zabiegamy o to od kilku lat - mówi Tomek. - Chcemy, żeby chociaż postawili nam rampę i zjeżdżalnię. Później będzie można dokładać inne elementy. Nie jesteśmy zachłanni. Wiemy, że skatepark z prawdziwego zdarzenia kosztuje nawet milion złotych. A naszego miasta na to nie stać.
Projekt jest już gotowy, choć łatwo nie było. - Dwa razy ogłaszaliśmy przetarg na wykonanie planów - mówi Zygmunt Lisowski, dyrektor Biura Inwestycji Miejskich UM Chełm. - Dopiero za trzecim razem zgłosił się chętny. Plany już są gotowe. Wystąpiliśmy też o pozwolenie na budowę. Lada dzień ogłosimy przetarg na wykonawcę.
Teren skateparku będzie miał 48 metrów długości i dziewięć szerokości. Znajdzie się na nim osiem przeszkód. Będą to betonowe bloki oraz poręcze i pochylnie z rur. - Wszystko jest tak zaprojektowane, aby za jakiś czas można było dołożyć kolejne elementy - tłumaczy Lisowski.
Ze znalezieniem wykonawcy raczej nie będzie problemu. Choć beton, z którego będzie zbudowany plac, ma być wysokiej jakości, o odpowiedniej gładkości i wytrzymałości.
- W końcu będziemy mieli miejsce do jazdy - mówi Rafał. - Teraz ludzie nas przeganiają z placu Łuczkowskiego, ale gdzie mamy jeździć?
Plac nie będzie ogrodzony. - Wszystko będzie wykonane z betonu - mówi Lisowski. - Nie będzie łatwo tego zniszczyć. Poza tym, skoro młodzież tak bardzo zabiegała o ten plac, to teraz sama będzie go pilnować.