Pan Krzysztof chciał podłączyć swoją kamienicę do miejskiej sieci ciepłownicznej. Jak mówi od tego zaczęły się jego kłopoty. Winą za nie obarcza Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. – Zaszło nieporozumienie – odpowiadają przedstawiciele MPEC.
Potem należy podpisać umowę o przyłączenie do sieci i opracować dokumentację na przyłączenie. Gdy MPEC zbuduje przyłącze, trzeba zwrócić się pisemnie do działu obsługi odbiorców, aby podpisać umowę sprzedaży ciepła.
Na problemy przy tej procedurze natknął się jednak włodawianin Krzysztof Sawicki, który w Chełmie jest współwłaścicielem kamienicy przy ul. Sienkiewicza.
– Dopełniłem wszystkich formalności, a to nie było łatwe. Aby zbudować przyłącze do kamienicy, musiałem uzyskać zgodę wszystkich współwłaścicieli terenu. Tych jest wielu i niektórzy nawet mieszkają za granicą – mówi pan Krzysztof.
– Załatwianie tych wszystkich spraw kosztowało mnie dużo czasu, nerwów i pieniędzy. Gdy przyłącze było już gotowe okazało się, że sąsiad, który zajmuje mieszkanie nade mną, po prostu podpiął się ze swoją instalacją!
Naszego Czytelnika boli najbardziej to, że sąsiad nie tylko "przyszedł na gotowe” nie ponosząc wcześniej żadnych kosztów, to jeszcze położył instalację wewnątrz budynku przechodząc przez część Sawickiego. Oczywiście bez konsultacji. Pan Krzysztof za całą sytuację winą obarcza MPEC.
– Kto mu dał na to pozwolenie – pyta. – Skoro wszystkie dokumenty są na moją żonę i to my pokrywaliśmy koszty! To oburzające! Podejrzewam, że w grę wchodzą jakieś układy.
Paweł Siepsiak, zastępca dyrektora ds. Strategii Rozwoju Firmy i Obsługi Odbiorców MPEC w Chełmie tłumaczy, że sprawa Sawickiego, to jedno wielkie nieporozumienie.
– MPEC nie jest stroną w tym sporze – mówi Paweł Siepsiak.
– Ale zdarza się tak czasem z nowymi odbiorcami, którzy nie znając prawa energetycznego ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami, wymagają od spółki regulowania kwestii własnościowych. A do tego spółka nie jest upoważniona.
Zdaniem Siepsiaka sprawa dotyczy tylko pana Sawickiego i jego sąsiada, który nawiasem mówiąc dostał od MPEC informację, że będzie mógł być przyłączony do skrzynki tylko za zgodą współwłaścicieli.
Jak tłumaczy dyrektor, rola spółki ogranicza się jedynie do doprowadzenia przyłącza do budynku, a po uregulowaniu formalności przez odbiorców, także do podłączenia licznika. MPEC nie ingeruje natomiast w to, co dzieje się wewnątrz budynku, m.in. w układanie wewnętrznej instalacji.
Zapewnia też, że sąsiad pana Sawickiego nie ma jeszcze podłączonego licznika. Będzie mogł na to liczyć dopiero, gdy przedstawi w MPEC pisemną zgodę współwłaścicieli, a więc także pana Sawickiego.
– Mogę jedynie poradzić, aby sąsiedzi spotkali się i porozumieli w tej sprawie, choćby rozkładając sprawiedliwie poniesione przez pana Sawickiego koszty – mówi Siepsiak.