Migawki z Krasnegostawu otwierają nową serię popularnej telenoweli "Plebania”. Każdy odcinek ogląda średnio 3 miliony widzów.
Miasto nie musiało zabiegać o filmowców, odezwali się sami. – To było ogromne zaskoczenie. Zadzwonił do nas producent serialu i powiedział, że widział miasto w Internecie i bardzo mu się spodobało – mówi Dariusz Turzyniecki, zastępca burmistrza Krasnegostawu.
– Zapytał, czy mógłby przyjechać z ekipą i nakręcić czołówkę do telenoweli. Zgodziliśmy się bez namysłu. Zdjęcia powstały już następnego dnia.
Miasto za taką wyjątkową promocję nie zapłaciło ani złotówki. W pomoc przy zdjęciach zaangażowali się urzędnicy, mieszkańcy i strażacy. Niektóre ujęcia były kręcone ze specjalnego wysięgnika, inne z wieży ratusza i okien kamienic usytuowanych przy rynku.
– Mieszkańcy nie robili filmowcom żadnych trudności, bardzo chętnie udostępniali im swoje mieszkania – mówi jedna z urzędniczek zaangażowanych w projekt.
Pierwszy odcinek nowej serii serialu był wyemitowany w ubiegłym tygodniu. – Usiadłam przed telewizorem i nie mogłam uwierzyć własnym oczom, myślałam, że to żart – opowiada krasnostawianka Jadwiga Kowalczyk.
– Wzruszyłam się, gdy zobaczyłam znajome ulice i budynki. Od razu zadzwoniłam do sąsiadek. One też były bardzo zaskoczone. Jestem bardzo dumna i zadowolona, bo to mój ulubiony serial, a wiem, że cieszy się ogromną popularnością.
Władze Krasnegostawu mają nadzieję, że na tym nie skończy się współpraca z filmowcami. – Chcielibyśmy, żeby w naszym mieście powstały jeszcze inne czołówki tego serialu, a może też jakieś sceny z aktorami – mówi Turzyniecki.
– Teraz pracujemy nad nową strategią promocyjną. Na pewno nie zabraknie w niej informacji na temat "Plebanii”. Jeżeli dzięki temu uda się do miasta przyciągnąć turystów, będziemy bardzo szczęśliwi.
Taka promocja jest warta ogromne pieniądze. Na przykład Sandomierz zapłacił aż 66 tysięcy złotych za to, żeby serial "Ojciec Mateusz” był kręcony właśnie w tym mieście. Opłaciło się. Do miasta zaczęły przyjeżdżać rzesze turystów.