Mieszkańcy Chełma i odwiedzający nasze miasto turyści chętnie widzieliby na placu Łuczkowskiego kawiarenki pod gołym niebem. - To bardzo ładne miejsce i szkoda że nie można tu przysiąść i wypić kawę czy zjeść lody - mówią.
- Nie ma zakazu organizowania na placu Łuczkowskiego kawiarenek pod gołym niebem - mówi Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik prezydenta miasta Chełm. - Warunek jest jeden. Nie można w nich sprzedawać piwa. Chyba że będzie to piwo bezalkoholowe.
W przygotowanej przez Urząd Miasta koncepcji, na placu mogłoby stanąć sześć ogródków letnich. Ale jak dotychczas nikt z prowadzących tu działalność gospodarczą nie jest zainteresowany.
- Ochoty nie wykazują też inni przedsiębiorcy - mówi Benedykt Policht z Zarządu Dróg Miejskich.
To właśnie jego firma wydaje zgodę na zajęcie pasa drogowego.
Opłaty uzależnione są od liczby dni i wielkości zajętego miejsca. Na przykład, jeżeli ogródek otwarty byłby przez 160 dni i zajmował
40-metrową powierzchnię, zapłacić trzeba by około 2 tys. zł.
Podobne opłaty obowiązują
na deptaku przy ul. Lwowskiej.
Tu swoje ogródki wystawili już właściciele siedmiu lokali. Dwaj kolejni przymierzają się do ich otwarcia.
Na deptaku, w odróżnieniu
od placu Łuczkowskiego, można handlować piwem. Być może właśnie dlatego niemal każda knajpka czy bar zlokalizowany przy tej ulicy wychodzi ze swoją ofertą na zewnątrz.
- Dziwię się, że nie biorą z nich przykładu ci, którzy mają swoje sklepy przy placu - mówi pan Mariusz z Zamościa. - Głowę daję, że mogliby na tym zarobić. Nasz Rynek obstawiony jest stolikami i parasolami. I proszę mi wierzyć chwalą
to i turyści, i ci, którzy je tam wystawili. A i mieszkańcom to nie przeszkadza.