Przewracali krzyże i rozbijali znicze o płyty nagrobne. Wandale spustoszyli cmentarz prawosławny z XIX wieku. Policja już wie, kto niszczył nagrobki. To trzy dziewczyny. Najstarsza ma 15 lat, najmłodsza... osiem.
– To nie powinno było się zdarzyć – mówi starsza kobieta. – Obojętnie, prawosławny, katolicki czy żydowski, to cmentarz. Miejsce święte.
Inna z mieszkanek Lubienia dodaje: Słyszałam o tym, co się stało i nie mogę tego zrozumieć. Po co to zaczepiać było? Przecież tam ludzie pochowani... To z głupoty ktoś musiał zrobić.
Policję o zdarzeniu powiadomił proboszcz parafii w Horostycie, pod którą cmentarz podlega.
– Ustaliliśmy, że do dewastacji doszło na przełomie czerwca i lipca tego roku – mówi Andrzej Wołos, rzecznik włodawskiej policji. – Sprawcy przewracali krzyże i rozbijali o płyty nagrobne znicze. Uszkodzili w ten sposób 15 nagrobków. Parafia prawosławna w Horostycie oszacowała straty na co najmniej 10 tys. zł.
Choć policja mówi, że nie sposób określić, kiedy dokładnie zniszczono nagrobki, to dodaje, że wie już, kto tego dokonał.
– Z naszych ustaleń wynika, że odpowiedzialnymi za dewastację są trzy nieletnie dziewczęta. Jedna ma 15, druga 14, a najmłodsza osiem lat. – mówi Wołos. – Jedna mieszka w naszym powiecie. Dwie są z województwa śląskiego i przyjechały w te okolice na wakacje.
Policja nie wyklucza, że w sprawę może być zamieszanych więcej osób. Cały czas wyjaśnia wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Rzecznik włodawskiej policji, jak mówi – ze względu na młody wiek trzech dziewczynek – nie podaje bliższych szczegółów, w tym także inicjałów podejrzewanych o wandalizm dzieci.
Na razie wiadomo jedynie, że o dalszym losie 14- i 15-latki zdecyduje sąd dla nieletnich. Najmłodsza dziewczynka za swoje czyny z racji wieku nie odpowie. Od rodziców będzie zależało, czy zrozumie, że postąpiła źle.
Jak udało nam się dowiedzieć, o wandalizmie na cmentarzu powiadomili proboszcza właśnie rodzice.