Po Rejowcu Fabrycznym krążą plotki, że gospodarująca na terenie starej cementowni spółka Bio-Ester spala u siebie azbest, sprowadza z całego kraju eternit, a ze zużytych kineskopów odzyskuje rtęć.
– Aby sprowadzać, składować, czy przetwarzać odpady, trzeba mieć zezwolenie – mówi Anna Szokaluk, kierownik Wydziału Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miasta Rejowiec Fabryczny. – Spółka Bio-Ester takich zezwoleń nie posiada. Działa bezprawnie.
Kiedy Stanisław Bodys, burmistrz miasta, nakazał spółce usunięcie sprowadzonego eternitu, ta odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Na próżno. Kolegium podtrzymało decyzję Bodysa. Sprawą zajęła się też Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska oraz prokuratura. Pomimo to Szokaluk jest przekonana, że część eternitu nadal zalega w pomieszczeniu dawnej pakowni cementu.
– Zapakowany w nieprzepuszczalną folię eternit dostrzeżono natychmiast – mówi z przekąsem Wołowiec. – Nikt natomiast nie zwraca uwagi na ponad 2,5 tys. metrów kwadratowych potrzaskanego eternitu, którym kryte są dachy pocementownianych obiektów.
Sąd jeszcze nie wydał wyroku w sprawie nielegalnego sprowadzenia eternitu, a policja już sprawdza, czy spółka miała prawo zwozić i składować w swoich pomieszczeniach zużyte telewizory i komputerowe monitory. Wszystko wskazuje na to, że czeka ją kolejny proces.
– Nie pozwolimy ze starej cementowni zrobić śmietniska – mówi Bodys. – Problem w tym, że w sprawie tego, czym zajmuje się Bio-Ester mamy najmniej do powiedzenia, natomiast najwięcej do stracenia. Już raz sparzyliśmy się na innej spółce, która sprowadzała do Cementowni „Rejowiec” niebezpieczne chemikalia i w końcu doprowadziła do pożaru swojego magazynu.
W przeciwieństwie do rejowieckich samorządowców, bezwzględne prawo kontrolowania działalności spółki ma Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska.
– Ustaliliśmy, że w pomieszczeniach należących do Bio-Ester magazynuje odpady współpracująca z nią spółka z Mazowsza „Eco Harpoon Technologie Ekologiczne” – mówi Elżbieta Piebiak, kierownik chełmskiej Delegatury WIOŚ. – Sprawdziliśmy, że nie posiada na to żadnych zezwoleń. Dlatego też powiadomiliśmy o tym mazowiecki WIOŚ, Starostwo Powiatowe w Chełmie i Urząd Miasta w Rejowcu Fabrycznym. Ponadto wystąpiliśmy do burmistrza Bodysa, by nakazał firmie „Eco Harpoon” zabrać z Rejowca swoje odpady.
Wołowiec przyznaje, że spółka ma trudności w uzyskiwaniu zezwoleń na transport, składowanie i przetwarzanie, czy utylizowanie odpadów. Winą za to obarcza szefa spółki, która wcześniej prowadziła działalność na tym terenie, a potem weszła w skład Bio-Esteru. Twierdzi, że za plecami warszawskich wspólników człowiek ten działał na niekorzyść firmy i naruszył jej dobry wizerunek. •