Od poniedziałku każdy, kto nie posprząta swojej posesji, ukarany zostanie mandatem. Bycie flejtuchem może kosztować nawet 500 zł.
Straż Miejska wypowiedziała wojnę brudasom już pod koniec ubiegłego roku. - Kontrole kończyły się zazwyczaj pouczeniem, że o porządek należy dbać. Na uprzątnięcie posesji jej właściciel miał średnio miesiąc. Te ulgowe terminy już się skończyły - dodaje Ordyniec.
- Teraz już nie będziemy tacy pobłażliwi. Posypią się mandaty, można dostać nawet taki w wysokości nawet 500 zł. Jeśli i to nie pomoże, skierujemy sprawę do sądu grodzkiego. A tam nie 500, ale 5 tys. zł można stracić.
Janusz Majczak ma działkę budowlaną. - Rzadko na nią zaglądam - przyznaje. - Zarosła krzakami. Poza tym, ktoś zrobił tam dzikie wysypisko. Dostałem wezwanie i od razu wziąłem się za porządki. W końcu 500 zł, to nie są małe pieniądze.
Według strażników, podrzucanie śmieci na cudzy teren nie jest rzadkością.
A co się stanie gdy kilka osób jest właścicielami zaśmieconej działki? Miasto na nich zarobi najwięcej, bo pełną kwotą mandatu ukarany zostanie... każdy z osobna. A co z tymi, którzy od lat mieszkają poza Chełmem, a są właścicielami działek w mieście? - Ich sprawy z miejsca będą kierowane do sądu - dodaje Ordyniec.