Blisko 60 lekarzy z chełmskiego szpitala złożyło wypowiedzenia z pracy. Na razie na ręce przewodniczącego związku zawodowego.
i z neonatologii. Jeśli na ten krok zdecyduje się więcej medyków, już w piątek dokumenty trafią do dyrektora.
Gdy wypowiedzenia trafią do dyrekcji, wkrótce czeka nas paraliż szpitala. Choć będzie jeszcze czas obejmujący okres wypowiedzenia, to i tak sytuacja robi się coraz trudniejsza. W związku z brakiem specjalistów, jest mało prawdopodobne, aby władze szpitala były w stanie uzupełnić medyczną obsadę. Co na to dyrektor Mariusz Chudoba? Nie wiadomo. Wczoraj cały dzień był nieuchwytny. Pojechał na naradę do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Wiadomo za to, jakie jest stanowisko protestujących. Wczoraj spotkali się, aby ustalić dalszą taktykę. Dyskutowano m.in. czy kontynuować strajk w dotychczasowej formie. Za jego przerwaniem były tylko trzy osoby.
- Zdecydowaliśmy się na kontynuowanie strajku absencyjnego - mówi Marek Kiwiński, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w chełmskim szpitalu. - Na pewno potrwa do piątku. Do tego dnia będziemy też w dalszym ciągu zbierać wypowiedzenia. Jeśli złoży
je 60 procent lekarzy, przekażemy je dyrektorowi.
To bardzo prawdopodobne. Bo lekarzy etatowych w chełmskim szpitalu jest 99, a wypowiedzenia do wczorajszego popołudnia złożyło 57. Jest wśród nich kilku ordynatorów i cała lekarska obsada oddziałów ginekologii i neonatologii.
Determinacja protestujących nie maleje, tym bardziej że jak mówi Kiwiński, ze strony dyrekcji nie padły żadne propozycje.
Nic też nie wiadomo na temat ewentualnych rozmów między stronami.
- Byłoby głupio, gdybyśmy zakończyli strajk teraz, kiedy nic nie osiagnęliśmy - dodaje Kiwiński.
W piątek, podczas kolejnego spotkania, strajkujący podejmą decyzję, co robić dalej. Do tego czasu pacjenci są zmuszeni znosić związane z protestem niedogodności. W dalszym ciągu nie pracują prawie wszystkie (poza onkologiczną) poradnie w przyszpitalnej przychodni.
Na oddziałach obsada lekarska jak podczas świąt. Obecny jest jedynie ordynator i lekarz dyżurny. Szpital przyjmuje tylko pacjentów z zagrożeniem życia. Nie odbywają się żadne planowe operacje. Przypomnijmy, że strajk absencyjny lekarzy w chełmskim szpitalu rozpoczął się w ubiegły poniedziałek.
Wyższych płac, podobnie jak lekarze, domagają się też pielęgniarki i położne. Te jednak na razie nie przewidują podejmowania żadnych ostrych form protestu.
Nie znaczy jednak, że nie będą protestować w ogóle. - Najpóźniej do 15 czerwca rozpoczniemy procedurę wejścia w spór zbiorowy - tłumaczy Joanna Wójcik, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w chełmskim szpitalu. - To oznacza, że złożymy na ręce dyrekcji żądania płacowe.