Podczas Centralnych Mistrzostw Pierwszej Pomocy PCK w Poznaniu, drużyna młodych ratowników z chełmskiego I LO zajęła trzecie miejsce.
- Podczas mistrzostw startuje drużyna czteroosobowa - tłumaczy Małgorzata Krysko, opiekun szkolnego koła PCK w I LO i nauczyciel przysposobienia obronnego. - Ale zespół tak naprawdę składa się z siedmiu osób. To uczniowie pierwszych i drugich klas.
Poprzeczka podczas zawodów stawiana jest wysoko. Drużyny muszą przejść kolejne tzw. stacje. Na każdej z nich czeka zadanie, w którym muszą wykorzystać swoje umiejętności. To może być np. wypadek na placu zabaw, na torach, zasłabnięcie na ulicy... Czasem "poszkodowany” jest jeden czasem kilku.
- W takich sytuacjach nie można się zastanawiać. Nie ma czasu na myślenie, trzeba działać odruchowo - mówi Paweł Siudem, lider drużyny z "Czarnieckiego”. - Choć te sytuacje podczas zawodów są aranżowane, to wszystko jest bardzo realistyczne. Dla nas to świetna praktyka i sprawdzenie swoich sił.
Tak naprawdę, kto nie straci zimnej krwi podczas takich zawodów, poradzi sobie, jeśli naprawdę trzeba będzie komuś pomóc. A o tym, że aranżowane przez organizatorów wypadki do złudzenia przypominają prawdziwe świadczy choćby fakt, że podczas zawodów w Poznaniu, przypadkowi przechodnie dwa razy wzywali karetkę, myśląc, że naprawdę doszło do wypadku.
- Zawszę kiedy uczę młodzież pierwszej pomocy, życzę im, aby ta wiedza nigdy się nie przydała - mówi Krysko. - Ale zdarza się, że moi uczniowie muszą wykorzystać te umiejętności. Jedna z dziewcząt uratowała życie swojemu dziadkowi, dwie inne pomogły mężczyźnie z zwałem serca.
Chełmska drużyna wraz ze swoją opiekunką, cieszą się z sukcesu osiągniętego w Poznaniu. Podkreślają jednak, że nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie wielu osób. - Chcieliśmy podziękować za pomoc Dominice Koleniec, Piotrowi Korkoszowi, dyrekcji Medycznego Studium zawodowego oraz dyrekcji i radzie pedagogicznej naszej szkoły - mówi, w imieniu całej drużyny Małgorzata Krysko.