Wczoraj 53-letni mieszkaniec wioski w gminie Turobin (pow. Biłgoraj) rozstawił aparaturę do produkcji bimbru i zabrał się do jego pędzenia.
Jej właściciel nie był tym bardzo zdziwiony, bo… ledwo trzymał się na nogach. Okazało się, że miał już prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
Policjanci zamknęli bimbrownię i zarekwirowali 150 litrów bimbru w metalowych beczkach. A w jednym z pomieszczeń znaleźli także rozłożoną na podłodze słomę makową. Zebrano ją w worki.
- Bimbrownie to ostatnio rzadkość - przyznaje Marek Jamroz, rzecznik biłgorajskich policjantów. - Dlaczego? Zostały wyparte przez tani alkohol zza wschodniej granicy. Natomiast tzw. makowiny, z których wytwarza się narkotyk, niestety do rzadkości nie należą. W ostatnim czasie, tylko na terenie powiatu kilka razy rekwirowaliśmy niedozwolony susz. (bn)