Na kierunku wjazdowym do Polski podróżni ustawiają się do odprawy na pięciu pasach. Od ponad tygodnia na tzw. pasie unijnym mają spotykać się ze wzmożoną kontrolą. – Ruch samochodów na pozostałych, „ukraińskich” pasach odbywa się znacznie szybciej – skarżą się polscy podróżni. – To niesprawiedliwe.
Pan Roman z Chełma ożenił się z Ukrainką. Często odwiedza jej rodzinę na Wołyniu. Nie może się pogodzić z tym, że od niedawna odprawy na kierunku wjazdowym do Polski znacznie się wydłużyły, a kontrole stały się bardziej szczegółowe.
– Służby graniczne mają swoje zadania i trudno nad tym dyskutować – mówi pan Roman. – Nie rozumiem natomiast, dlaczego najpierw funkcjonariusz Straży Granicznej, a następnie celnik nie tylko przetrząsają bagaże i samochód, obmacują mnie, czy pod ubraniem nie pochowałem papierosów, ale już na pasie dłubią w aucie śrubokrętem w poszukiwaniu skrytek z kontrabandą. Ostatnio uszkodzili mi podsufitkę. Jeśli podejrzewają, że przewożę coś nielegalnego, to niech skierują mnie na „jamę” do szczegółowej kontroli.
Według naszego czytelnika, na pozostałych pasach strażnik graniczny ma przywoływać do odprawy po jednym aucie, sprawdzać dokumenty, po czym ograniczać się do pobieżnego przejrzenia bagaży. Resztę pozostawia celnikowi.
– Na pewno ma do tego prawo, ale dlaczego w ten sam sposób nie traktuje podróżnych z czterech pozostałych pasów? – zżyma się inny chełmianin, do niedawna prezes jednej z chełmskich firm. Wraz z żoną dość często jeździ na Wołyń w odwiedziny i na zakupy.
– Ostatnio odprawienie mnie na unijnym pasie po trzech godzinach oczekiwania zajęło służbom ponad pół godziny – dodaje. – W tym czasie na sąsiednim, „ukraińskim” pasie przejechało około 10 samochodów.
– Naszym priorytetem, obok strzeżenia nienaruszalności granicy państwowej, jest sprawna odprawa podróżnych przekraczających granicę państwową – zapewnia ppor. SG Dariusz Sienicki, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Należy mieć świadomość, że czynności kontrolne prowadzone przez funkcjonariuszy SG wobec obywateli RP oraz UE są w sposób znaczący uproszczone w porównaniu z kontrolą obywateli państw trzecich, np. Ukraińców. Odprawa graniczna pojedynczej osoby prowadzona przez SG trwa poniżej minuty. Niemniej jednak nie jesteśmy jedyną służbą obecną na przejściu granicznym. Na kierunku wjazdowym do Polski po kontroli granicznej następuje kontrola celna. Dopóki nie zostanie zakończona, funkcjonariusz SG, nie może dokonać odprawy kolejnego podróżnego – tłumaczy.
Nie jest tajemnicą, że na pasie unijnym, jak i pozostałych w przewadze są przemytnicy. Ci pierwsi wysnuli teorię, że ukraińskie kolejki szybciej „idą”, gdyż obsługujący je funkcjonariusze… biorą w łapę. Tymczasem od Polaków nie, bo się boją.
– Oskarżając kogokolwiek trzeba opierać się na dowodach, a nie na pomówieniach – mówi komisarz Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. – Jeśli podróżny nawet był świadkiem korupcji powinien zawiadomić o tym już na przejściu kierownika zmiany i prokuraturę.