W Pokrówce przy ul. Łanowej ktoś zrzucił z ciężarówki do przydrożnego rowu fragmenty lastrykowych nagrobków. W pryzmie gruzu wyróżniają się dobrze zachowane krzyże. – To barbarzyństwo – mówią mieszkańcy.
– Wygląda na to, że w naszym społeczeństwie nie ma już żadnych świętości – mówi Pietrzykowski. – Wszystko można zbezcześcić, splugawić, sprofanować. I to bez względu na to, że można tym zranić czyjeś uczucia.
Gruzowisko przy drodze zdążyli już obejrzeć pracownicy Urzędu Gminy Chełm.
– Sprawdzamy, do kogo należy działka, na której ktoś zrzucił rozebrane nagrobki – mówi Mirosław Mysiak, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska UG. – Być może właściciel w ten sposób zamierza utwardzić dojazd na swoją posesję. Zasięgniemy języka także w okolicznych zakładach kamieniarskich.
Mysiak zapowiada, że jeśli uda mu się ustalić osobę, która przy ul. Łanowej pozbyła się cmentarnego gruzu, to nakaże jej uprzątnięcie terenu. W przeciwnym razie poprosi o pomoc policję i sprawa znajdzie swoje rozstrzygnięcie w sądzie.
Arturowi Terpiłowskiemu, chełmskiemu kamieniarzowi trudno uwierzyć, że ktoś z jego branży poważyłby się na podobną profanację. Zapewnia, że wszyscy kierują się w swojej pracy określonymi zasadami.
– Administracje cmentarzy wymagają od nas, abyśmy po wszelkiego rodzaju pracach pozostawiali idealny porządek – mówi Terpiłowski. – Nie obchodzi ich, co zrobimy na przykład z wymienionymi krzyżami, czy płytami nagrobków. Zawsze staram się tak te elementy zagospodarować, aby nigdzie się nie walały Najlepszym sposobem jest rozbicie lastryka na jak najdrobniejszy gruz i użycie go na przykład do wyrównania terenu. Absolutnie karygodne jest na przykład pozostawienie na płytach napisów z nazwiskami. Ja je po prostu zeszlifowuję.
Zdaniem Terpiłowskiego warto przyjrzeć się zrzuconym w Pokrówce tablicom, czy aby nie zachowały się na nich napisy. Jeśli tak, to ustalenie sprawcy nie będzie problemem. Wystarczy dotrzeć do bliskich osoby, której nazwisko zachowało się na płycie i zapytać, komu ostatnio zlecili prace kamieniarskie.