– Nic się nie zmieniło. Obostrzenia dotyczące zabezpieczania ust i nosa oraz utrzymywania odstępów w miejscach publicznych nadal obowiązują – przypominają policjanci, którzy są coraz częściej wzywani do sklepów i galerii.
Na numer alarmowy 112 dzwonią sprzedawcy, ale i klienci.
– W poniedziałek do Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwoniła mieszkanka Chełma, która robiła zakupy w galerii handlowej – relacjonuje Ewa Czyż z chełmskiej komendy policji. – Do dyżurnego komendy przekazano informację, że klienci sklepów lekceważą zalecenia i robią zakupy bez maseczek. Skierowaliśmy we wskazane miejsce patrol.
Policjanci zajrzeli do sklepów, przespacerowali się alejkami. Uchybień i łamania przepisów epidemicznych nie zauważyli. Ale takich wezwań jest coraz więcej.
Gdzie zachowujemy się najswobodniej? Na zakupach. O popularności zakupów w czasie epidemii najlepiej świadczą pełne parkingi centrów handlowych i marketów. Tam też coraz częściej widać też policyjne radiowozy.
– Chełmska komenda nie prowadzi żadnej skoncentrowanej akcji kontroli maseczek. Ale nie oznacza to, że policjanci nie reagują na łamanie przepisów epidemicznych. Zawsze gdy otrzymamy takie sygnały to interweniujemy – mówi komisarz Czyż. – To działania prewencyjne i dyscyplinujące. Obostrzenia dotyczące zabezpieczania ust i nosa oraz utrzymywania odstępów w miejscach publicznych nadal obowiązują.
– Klienci przestali się bać koronawirusa – komentuje sprawę Piotr, sprzedawca ze sklepu na ul. Lwowskiej w Chełmie. – Lato, wakacje, rozluźnienie widać wszędzie. Po drugiej stronie lady też. Panie w mięsnym w tych samych rękawiczkach sprzedają i myją półki. W Kartka na drzwiach nie wystarczy. Szanujmy się.