Oszuści nakłonili mieszkańca Chełma do zmiany i autoryzacji zabezpieczeń na rachunku bankowym. Dzięki temu przejęli jego konta i ograbili z oszczędności.
Jak relacjonuje nadkomisarz Ewa Czyż z chełmskiej policji, w lutym do pokrzywdzonego zadzwoniła kobieta podająca się za pracownika jednego z banków, która chciała potwierdzić akceptację kredytu. Gdy ten zaprzeczył, że stara się o kredyt i posiada konto w innym banku, rozłączyła się. Po chwili zadzwonił mężczyzna, który również podał się za pracownika, tyle że tym razem innego banku, w którym faktycznie oszukany posiadał konto. Rzekomy bankier stwierdził, że środki zgromadzone na rachunkach są zagrożone i są próby ich wyłudzeń. Zaproponował zmiany zabezpieczeń, na co mężczyzna się zgodził.
Jeszcze w trakcie trwania tej rozmowy, telefoniczny kontakt z jego bliskimi nawiązał prawdziwy pracownik banku, który zauważył podejrzane transakcje. Wtedy mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustów. Zdołali oni jednak wykonać kilkanaście przelewów na ponad 200 tys. zł.
Kilka dni po zgłoszeniu policjantom udało się zatrzymać pierwszych podejrzanych w tej sprawie. Byli to obywatele Ukrainy i Gruzji. Do kolejnych aresztów doszło w ostatnich dniach w Białymstoku, Łodzi i Warszawie. Zatrzymane zostały dwie Ukrainki i Białorusin. Ich udział polegał na przyjmowaniu pieniędzy pochodzących z oszustw i przekazywaniu ich dalej wskazanym osobom. „Pracownikom banku” grozi do 8 lat więzienia.