W poniedziałek rada nadzorcza Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Chełmie na wniosek prezydent miasta odwołała prezesa Zbigniewa Matuszczaka. W tajnym głosowaniu wniosek poparło trzech członków rekomendowanych do rady przez prezydent Agatę Fisz. Załoga była przeciw.
Wynikało to z sytuacji prawnej, w jakiej się znalazł – napisała w komentarzu do tego wydarzenia Agata Fisz, prezydent Chełma. Dodała, że docenia dotychczasową współpracę z byłym już prezesem Matuszczakiem.
Pisząc o sytuacji prawnej Matuszczaka prezydent nawiązała do niedawnego wyroku Sądu Rejonowego, który skazał byłego posła na 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok i 5 tys. zł grzywny. Odwołany prezes w 2008 r. miał pośredniczyć w uzyskaniu zgody od miasta na wywieszenie na budynku kina „Zorza” reklamy jednego z producentów piw. Nagrodą za to miał być aparat fotograficzny o wartości około 1,3 tys. zł.
– Przed dziewięciu laty padłem ofiarą intrygi i sprawa ta, umiejętnie podgrzewana, ciągnie się za mną do dzisiaj – powiedział nam w połowie października Matuszczak. – Sam wyrok jest dla mnie bardzo dziwny, gdyż praktycznie został oparty na pomówieniu mnie przez jedną osobę. Wystąpiłem już o uzasadnienie i będę składał apelację.
Decyzję prezydent załoga MPGK przyjęła z dezaprobatą. – W całej tej sprawie sądowy wyrok był tylko przykrywką – stwierdza Ryszard Kowalski, szef zakładowej „Solidarności”. – Na prezesie Matuszczaku zemściło się zdjęcie ze stanowiska rodzinnie powiązanego z prezydent miasta Mariana Tarasewicza.
Dyrektor techniczny MPGK dopuścił się poważnych nieprawidłowości i dlatego został odsunięty, po czym zwolnił się z pracy. Teraz my, związkowcy, dopilnujemy finansów spółki i nie dopuścimy, aby kiedykolwiek Tarasewicz do nas wrócił. Obawiam się, że w MPGK nie będzie już tak spokojnie, jak do tej pory.
Kowalski podkreśla, że ponad 90 proc. załogi z żalem pożegnało Matuszczaka. Kiedy został odwołany wszystkie organizacje związkowe serdecznie podziękowały mu za współpracę.
W tej samej sprawie wyrok usłyszał także Stanisław Mościcki, wiceprezydent Chełma. W jego przypadku zarzut dotyczył niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z umieszczeniem reklamy na budynku stanowiącym własność miasta. Sąd wymierzył mu za to grzywnę w wysokości 2 tys. zł. – Nie komentuję wyroków sądu – powiedział wtedy wiceprezydent. – Ten zapadł w pierwszej instancji. W świetle prawa wciąż jestem niewinny. Przysługuje mi prawo apelacji i zamierzam z niego skorzystać.
Do kolejnej rozprawy w tej sprawie dojdzie, kiedy Mościcki nie będzie już wiceprezydentem. W zacytowanym wyżej komentarzu prezydent Fisz zapowiedziała, że jej zastępca w przyszłym miesiącu przechodzi na emeryturę, „co rozważał już od dłuższego czasu”.
– Nie zamierzam na tę chwilę obsadzać stanowiska wiceprezydenta, zaś funkcję prezesa miejskiej spółki ponownie objął Andrzej Roguski – mówi Fisz.
Zaraz po zapadnięciu wyroku na Matuszczaka i Mościckiego prezydent Fisz przyznała, że musi się zastanowić, czy takie rozstrzygnięcie sądu nie powinno nieść za sobą konsekwencji służbowych. Potrzebowała z górą miesiąca, aby te konsekwencje wobec obu podwładnych wyciągnąć.